Na początek fotka ( dla mniej zorientowanych ;) - MINIMOOG,
i CIEKAWOSTKA !!!
.... gdyby nie ten napis nad potencjometrami ... ;)))
MUZYKA I SYNTEZATORY - czyżby Stradivarius XX
wieku ? Przedruk artykułu Jerzego Kordowicza "Non Stop" nr 8 (73) z sierpnia 1978 r. |
To bulwersujące pytanie zadał w swym artykule jeden z
publicystów amerykańskich pisząc o Robercie Moog'u. Każdy, kto choć trochę
interesuje się współczesną muzyką jazzową i rozrywkową przyzna rację stwierdzeniu,
iż syntezatory od strony brzmieniowej "zrewolucjonizowały" nagrania. Minimoog,
Micromoog, Taurus Bass - syntezator pedałowy, Moog 15, Moog 35, Moog 55 - to
przedstawiciele najsłynniejszej na świecie rodziny elektronicznych instrumentów -
syntezatorów Moog'a.
A zaczęło się to tak niedawno. Idea skonstruowania syntezatora, który poprzez
łatwość obsługi i taniość byłby dostępny szerokim rzeszom muzyków, opanowała
Roberta Moog'a w 1963 roku. W studiach muzyki elektronicznej kompozytorzy mieli wówczas
do dyspozycji wielce skomplikowane urządzenia, jak choćby syntezator Mark II. Aby
"wydobyć" z tego kolosa kilka użytecznych dźwięków, należało wcześniej
rezerwować miejsce w studiach Columbia/Princeton w Nowym Jorku, a następnie poświęcić
wiele godzin na eksperymenty i realizacje. Zamierzenia podjęte przez Roberta Moog'a
przerastały możliwości jednego człowieka. Tytuł doktorski zdobyty na Uniwersytecie
Cornell w dziedzinie fizyki technicznej, doświadczenia nabyte przy budowie prostych
elektronicznych instrumentów, oraz pewna praktyka pianistyczna nie wystarczały, aby
samodzielnie skonstruować uniwersalny instrument, w którym można by swobodnie operować
strukturami brzmieniowymi. Wielce pomocną okazała się współpraca kompozytora muzyki
elektroakustycznej Herb'a Deutsch'a. Robert Moog rozpoczął z nim pracę nad generatorem
i wzmacniaczem regulowanym napięciem. Sporym osiągnięciem Moog'a w tym okresie stał
się patent na oryginalny filtr. Wszystkie te układy zostały wykorzystane w
późniejszych konstrukcjach syntezatorów. Takie były początki, najpierw dość
mozolne, z muzycznego punktu widzenia niezbyt jeszcze efektowne. Techniczne pomysły
czekały na odkrycie przez muzyków.
Rok 1968 to ważna data w historii syntezatorów Moog'a. Ukazała się wtedy płyta
Waltera Carlosa "Switched-on Bach" - "Przełączono na Bacha",
zawierająca olśniewające brzmieniowo elektroniczne realizacje bachowskich utworów.
Tradycyjne kompozycje wykonywane z wirtuozerią na nietradycyjnym syntezatorze Moog'a.
Światowy sukces longplay'a stał się sukcesem konstruktora, praktycznym sprawdzeniem
jego idei.
I dalej już w telegraficznym skrócie. Minimoog - najpopularniejszy syntezator Moog'a
powstał w 1970 roku. Trzy lata później firma oferuje swym klientom pedałowy syntezator
Taurus Bass. W roku 1975 Robert Moog przedstawia w Chicago 6 i 1/2 oktawowego Micromoog'a.
Wszystkie te syntezatory okazały się niezastąpione dla muzyków poszukujących nowych
brzmień, mogły też imitować dźwięki niektórych instrumentów. Ich jedyna wada -
były jednogłosowe, bądź umożliwiały jedynie grę unisono we wcześniej ustalonych
interwałach. Toteż mimo wielorakich zastosowań grający na nich pianiści odczuwali
pewien niedosyt. Aż wreszcie nadeszła chwila, kiedy firma Norlin Music (dystrybutor
wyrobów Moog'a) wprowadziła do swych katalogów rewelacyjny, polifoniczny syntezator
POLYMOOG.
- Dlaczego właśnie Polymoog?
- Sprzedaż instrumentów działających na odmiennych zasadach wymaga od firm
produkujących nowoczesny sprzęt muzyczny prowadzenia działalności, którą nazwać
można dydaktyczną. Obok przejrzyście opracowanych instrukcji obsługi, prelekcji,
instruktażowych filmów i nagrań wprowadzona została funkcja "autoryzowanego
demonstratora" (authorized performer). Bywa nim najczęściej utalentowany
instrumentalista, któremu nieobce są różne gatunki i style muzyczne, interesujący
się elektroakustyką, odpowiednio przygotowany do takiej pracy. Takim "autoryzowanym
demonstratorem" Roberta Moog'a na obie Ameryki jest Roger Powell, a na Europę Val
Podlasiński. W krajach gdzie organizowane są pokazy syntezatorów, można ich spotkać,
jak udzielają fachowych porad, wyjaśniają zainteresowanym instrumentalistom
wątpliwości, demonstrują praktyczną grę. Val Podlasiński przedstawia Polymoog'a.
V.P.: Ten pierwszy polifoniczny syntezator powstał w zakładach Moog'a. Jego koncepcję
opracował Dr. David Luze (nie jestem pewien tego nazwiska - jest po jedenastej i nie chce
mi się sięgać po oryginał artykułu - przyp.Skrzata). Zbudowanie przenośnego
instrumentu w takim stopniu skomplikowania i takich możliwościach nie byłoby możliwe
bez wynalezienia wcześniej tzw. obwodów scalonych, które zapoczątkowały prawdziwy
przewrót w elektronice. A możliwości instrumentu? Nikt ich naprawdę jeszcze do końca
nie poznał, tyle jest wariantów jego wykorzystania. Obsługa Polymoog'a nie jest trudna,
ale wymaga zrozumienia pewnych technicznych terminów. Największym ułatwieniem jest tu
dziewięć gotowych programów sterowanych klawiszami. Naciskam pierwszy i Polymoog
imituje zespół smyczków.
(Val Podlasiński zaczyna grać - brzmi to jak smyczkowa orkiestra. Szczególnie
efektownie brzmią akordy, jakby "ciągnięte" smyczkami).
Jest to idealne dźwiękowe tło, chętnie wykorzystywane przez wielu muzyków,
pragnących w taki sposób uatrakcyjnić swoje nagrania i koncerty. Klawisz 2 daje efekt
pianina. (Val gra skoczną melodię). Każde z tych zaprogramowanych brzmień można
oczywiście modyfikować posługując się suwakami filtrów i strojenia. Po rozstrojeniu
generatorów można grać na Polymoog'u jak na pianinie z brzmieniem honky-tonk . Do
podstawowych dźwięków można dodawać inne interwały w obrębie kwinty w górę lub w
dół. Przez inne modyfikacje, Polymoog dźwięczy jak elektryczny fortepian. Wiele
charakterystycznych brzmień organowych można uzyskać na programie 3 - od organów
piszczałkowych do elektronicznych, z "kosmicznym" tłem, aż do zupełnego
chaosu dźwięków. Kolejny program zawiera brzmienia klawesynu.
(Tu Val gra barokową miniaturę).
Klawisz 5 nosi nazwę "funk". Te modulowane i zabawnie atakowane dźwięki
doskonale pasują do "gagowej" muzyki, czy też dźwiękowych ilustracji. (Do
każdego programu, Val Podlasiński dobiera odpowiednie utwory, najlepiej trafiające w
nastrój brzmień). Po środku klawiatury Polymooga znajduje się taśma do płynnej
regulacji strojenia (pitch controller). (Val uderza akord i przesuwając palcem po
metalowej, uginającej się płytce transponuje go w górę i w dół w oszałamiających
glissandach).
Tych programów jest tu jeszcze kilka, ale w trakcie krótkiego spotkania trudno
przedstawić nawet te najważniejsze, "podstawowe" brzmienia. W opinii wielu
znanych pianistów rockowych i jazzowych Polymoog jest idealnym instrumentem,
"ucieleśnieniem" ich marzeń. Jego opanowanie nie wymaga inżynierskiej pomocy.
A jeżeli chodzi o tych najlepszych co na nim grają i tworzą nową muzykę - to Chick
Corea, Herbie Hancock i Rick Wakeman. Słyszałem, że kilku polskich muzyków również
ma już Polymoogi. Życzę im jak największych sukcesów artystycznych.
Pan Val Podlasiński pozwolił mi "spróbować" samemu pograć na Polymoogu.
Było to duże przeżycie - kontakt z instrumentem o niebywałych możliwościach, z
instrumentem wieku elektroniki, który brzmieć może jak cała orkiestra.
JERZY KORDOWICZ
OCRowanie ręczne ;) by Skrzat (WIEKIE DZIĘKI !!!)
| Home
| O autorze | Klub
| Historia | Cream | Jak
TO działa | Galeria | Modele Hammonda | Klony Hammonda | Patenty
| Ustawienia drawbarów |
| Leslie | Modele Leslie | Symulatory Leslie | Rhodes | Moog | Scheda | Linki | Płyty| Wpisz się do Księgi Gośći | Zobacz Księgę Gości |
Wyszukiwarki | Kontakt
|