FESTIWAL MUZYKOW ROCKOWYCHJAROCIN 89 |
||||||
GAZETA MLODYCH *** Stopniowo bedziemy dodawac kolejne artykuly. |
Specjalnie dla "GM" X Festiwal Muzykow Rockowych komentuje jego kierownik muzyczny - Piotr Majewski. 2 sierpnia: Konkursowe koncerty na malej scenie byly zdominowane przez nowofalowe kapele punkowe. Nie bylo wielu ciekawych zespolow. Widac bylo wielu ciekawych zespolow. Widac bylo, ze chlopcy posiadaja juz lepszy sprzet, potrafia z niego korzystac, natomiast maja jeszcze trudnosci ze zdefiniowaniem tego, co chcieliby przekazac. Zbyt wiele bylo jednostajnej rabaniny, a w warstwie tekstowej zbyt duzo bezsensownej destrukcji i buntu. Na duza scene zostaly zakwalifikowane cztery zespoly... |
W ubieglym roku na malej scenie w tym - w koncercie finalowym jako goscie: ZIELONE ZABKI - ubiegloroczny laureat publicznosci. Rozmawiamy ze SMALCEM, liderem zespolu. - Co Wam dalo zwyciestwo w Jarocinie? - Gralismy bardzo duzo koncertow. Troche bardziej jestesmy znani. W ubieglorocznym folderze festiwalowym byl nasz adres. Ludzie dzwonia i pisza. Gramy w bardzo roznych warunkach, czesto jedynie za zwrot kosztow podrozy. - Czy zaproponowano Wam jakies nagrania? - Mielismy sesje nagraniowa dla Rozglosni Harcerskiej. Zagralismy trzy kawalki, ale byly bardzo zle zrealizowane. To byla nasza i realizatorow wina. Cale nasze nagranie bylo wlasciwie nieporozumieniem. To bylo wszystko, co nam dalo zwyciestwo. Po prostu kapele z wioch sie olewa... |
Najgorzej bylo z pogoda. W końcu ktos wpadl na pomysl, aby oglosic przez radiowezel: "O godzinie 11:59 w namiocie 838 odbedzie sie uroczyste przekazanie opadow atmosferycznych znad Jarocina dla cierpiacego kleske suszy bratniego narodu etiopskiego". Tego samego dnia deszcz przestal padac... Mieszkańcow Jarocina nic nie jest w stanie zadziwic - ani wscieklopomarańczowy czub na wygolonej glowie, ani kolko w nosie, ani czarne pończochy z pospuszczanymi oczkami, jakby ich wlascicielki przeczolgaly sie przez sterte gruzu. Wszystko to juz bylo - rok, dwa, trzy lata temu. Tu kazdy wyglada jak chce, jak dyktuje wyobraznia. Co najwyzej ktos sie usmiechnie na widok psa wilczura ubranego w dzinsowa kurtke, z czerwona chustka na szyi... |
|||
. | . | . | . | |||
|