FESTIWAL MUZYKI ROCKOWEJ

JAROCIN 88

GAZETA MLODYCH 89

***
.

Rozmawiala: Joanna Kosmalska, Gazeta Mlodysch, Nr 65 (772), Warszawa, 15 sierpnia 1989

ROCK W PIWNICY

W ubieglym roku na malej scenie w tym - w koncercie finalowym jako goscie: ZIELONE ZABKI - ubiegloroczny laureat publicznosci. Rozmawiamy ze SMALCEM, liderem zespolu.

- Co Wam dalo zwyciestwo w Jarocinie?

- Gralismy bardzo duzo koncertow. Troche bardziej jestesmy znani. W ubieglorocznym folderze festiwalowym byl nasz adres. Ludzie dzwonia i pisza. Gramy w bardzo roznych warunkach, czesto jedynie za zwrot kosztow podrozy.

- Czy zaproponowano Wam jakies nagrania?

- Mielismy sesje nagraniowa dla Rozglosni Harcerskiej. Zagralismy trzy kawalki, ale byly bardzo zle zrealizowane. To byla nasza i realizatorow wina. Cale nasze nagranie bylo wlasciwie nieporozumieniem. To bylo wszystko, co nam dalo zwyciestwo. Po prostu kapele z wioch sie olewa.

- Wasze teksty sa dosc ostre. Czy w ogole by bylo mozliwe wydanie plyty z nimi?

- Ostatnio DEZERTER wydal plyte i sa na niej ciecia, bo nie zgodzili sie na przeinaczenie tekstu. Zamiast wycietego slow leci sygnal dzwiekowy. Tez bysmy mogli tak nagrac. Jezeli czlowiek slucha plyty i przekona sie, ze sa ciecia, jest ciekaw, co za slowa tam byly i przyjdzie na koncert. Kapela, ktora powaznie traktuje swoj bunt, nie moze sie sprzedawac, nie moze sie zgodzic na przeinaczanie swoich tekstow.

- Po waszych ubirglorocznych doswiadczeniach, jak oceniasz ten festiwal?

- Leszek Winder byl bardzo krytykowany, my tez nie bylismy zadowoleni z organizacji, ale jesli chodzi o muzyke - byla na dobrym poziomie. W tym roku jest mniej ostrych kapel. Mam tez duze zastrzezenia do komisji, ktora przesluchiwala kasety. OPOZYCJA nie zakwalifikowala sie, mimo tego, ze grali juz wczesniej w Czechoslowacji i Berlinie Zachodnim, a tam byli dobrze przyjeci.

- Czy gdyby laureaci festiwalu mieli mozliwosc w roku nastepnym przesluchiwac kapele do konkursu - zgodzilbys sie?

- Nie. To bardzo odpowiedzialna funkcja. To nie znaczy, ze boje sie odpowiedzialnosci, ale uwazam, ze mam zbyt male doswiadczenie, jesli chodzi o sluchanie muzyki.

- Gdzie gracie i na jakim sprzecie? Czy cos sie zmienilo od ubieglego roku?

- Gramy w piwnicy. Mamy pozyczone piece i prywatna perkusje. Ten sprzet, na ktorym dzisiaj gralismy, jest pozyczony, bo nasz sie nie nadaje. Gdyby nie pomoc przyjaciol z kapel, ktore maja wiekszy od nas staz, to byloby bardzo ciezko. Chyba zadna z kapel przyjezdzajacych do Jarocina czy inne wieksze koncerty, nie gra w takich warunkach jak my.

- Jak dlugo mozna tak ciagnac?

- Nie wiem. Moze jeszcze dwa miesiace, a moze dwa lata. Tuwim kiedys powiedzial: "Jesli strace swoja naiwnosc, strace legitymacje poety".

.
. .

Strona zrobiona przez W_MatNi+W_SiECi

.