|
||
HISTORIA |
Napisal: TOMASZ SLON. Zrodlo: NON STOP
"Bella Puppa la dolczewita kokakola e nutella
W 1981 roku powstaje zespol Düpa. Piotr mial wowczas 31 lat. Zaczelo sie od biesiad w jego mieszkaniu, w czasie ktorych ich uczestnicy - jak wspomina jeden z nich - "gdy byli juz ostro nabuzowani, chwytali za rozne instrumenty (sitar, mandolina, kolatki) i zaczyna) sie ostry czad". Szybko wykrystalizowal sie trzon grupy: Piotr - gitara, teksty, Andrzej "Pudel" Bieniasz - git. i Andrzej "Przeslawny Potoczek" Potoczek - rowniez gitara. Sam Piotr Marek tak pisal o Düpa: "Nazwa zespolu jest czlon wyrazowy pochodzenia antropomorficznego wyrazony rzeczownikiem rodzaju zenskiego pierwszej deklinacji. Zespol Dupa jest grupa tworcza otwarta dla wszystkich, ktorzy chca dzialac tworczo w walce z komercja i eklektyzmem. Zespol Dupa jest zespolem muzyczno-teatralnym opierajacym swoja dzialalnosc na profesjonalistach i amatorach roznych dziedzin sztuki. Pod haslem gloszonym niegdys przez grupe tworcza Nowa Improwizacja: "Tworczosc zbiorowa wyzwala wartosci moralne", zespol Dupa poprzez swobodne zachowanie na scenie i improwizacje muzyczne, aktorskie stara sie sparafrazowac rozne rodzaje muzyki oraz zachowanie sie na scenie gwiazd roka, rocka, rge, raga, reggae, ska, sky itp. Program zespolu Dupa nosi nazwe Wor Jurandaizemsta Hegara"
"Clash do domu, *** Jednym z pierwszych ludzi, ktorzy uslyszeli nagrania grupy, byl Tomasz Stanko. "Najpierw przesluchal raz, potem drugi, bylem zdziwiony - relacjonuje Pudel. Mysle sobie - wyglupia sie. A on tylko powiedzial: To jest znakomite, gracie 60 lat do przodu". Tym, co przede wszystkim decydowalo o sile tych quasi-studyjnych nagran bylo niezwykle brzmienie, dzielo i pomysl Piotra, wyczarowujacego ze swych gitarowych przystawek istne cuda. Przy tym byl dobrym instrumentalista. Medyk: "On sie blyskawicznie nauczyl grac na gitarze. W zakresie melodyki i rytmiki nie stworzyl co prawda nic wielkiego, choc jak na polskie czasy byl bardzo do przodu, ale brzmieniowo byl superoryginalny. Na Zachodzie spokojnie sprzedalby to za ciezka kase"- Te jego zdolnoSc do kreowania niezwyklych brzmien wykorzystal m.in. zespol Izrael na swej pierwszej plycie ("specjalne podziekowania dla Piotra Marka"). Drugim waznym elementem tworczosci Piotra i zespolu byly teksty. Czesto smiale, obrazoburcze, dla wielu nieprzyzwoite. Medyk: Chodzilo mu o zabawe, prowokacje. W tych tekstach nie ma zadnej treSci. Piotr wynalazl rewelacyjna metode ich pisania. Generalnie jezyk polski jest dosc ciezki do Spiewania, ale najlepiej nadaja sie do tego tzw. brzydkie wyrazy. One brzmia. maja dobry rytm. Posluchajcie "Babaluby". Nie bedzie to jednak na razie mozliwe. Chociaz zyjemy w czasach, gdy proza Henry Millera drukowana jest juz (choc we fragmentach) w "Literaturze na Swiecie", jej redaktor na-czelny oglasza krucjate na rzecz przywrocenia do lask w literaturze owych brzydkich wyrazow, a w ksiegarniach mozna kupic "Kompleks Portnoya", to jednak Ciemnogrod czuwa by przypomniec chocby burze nad podrecznikiem Przysposobienie do zycia w rodzinie". Na plycie Düpa "Babaluby" wiec nie bedzie. Na naszych lamach tez.
"Hej, rastafaraje klamia Rastafaraje mamia Pierwsze koncerty Düpa odbyly sie w 1982 r. Sklady osobowe zespolu byly zmienne i bardzo dziwne. W ciagu 4 lat dzialalnosci przez grupe przewinelo sie wielu, nieraz dobrze znanych muzykow. Spiewali: Bogus Renczynski (aktor w Teatrze Kantora), Robert "Rozi" Hilczer (Made In Poland), Amerykanka Jeanne Giovanos, bebnili: Artek Hajdasz (Made In Poland), Alan Sors (Turbo), Andrzej "Gutek" Zagalski (Deuter, Xenna, Zgoda), na basie gral Franz Dreadhunter (pozniej w Tilt), na saksofonie Maciek "Biedrona" Biedrzycki. Luzno wspolpracowali z zespolem: Jarek Szlagowski, Marek Piekarczyk, Witold Szczurek, Jan Pilch. Poczatkowo koncerty Düpa byly totalna improwizacja. Jak wspomina Medyk: "Goscie wychodzili kompletnie nie przygotowani, grali spontanicznie i zabawa byla po pachy. Ale wtedy wszyscy bylismy mlodsi, byla inna atmosfera, choc wokol nie bylo najciekawiej. To byla koncowka tajnych lat. Zylo sie jeszcze troche jakby po hippisowsku, z dnia na dzien, nie troszczac sie specjalnie o pieniadze i o to, co bedzie dalej". Koncerty Düpa mialy czesto charakter happeningu artystycznego, odbywajacego sie w scenografii zaprojektowanej przez Piotra. Sam lider, uzywajacy wdziecznych pseudonimow Van Fiut lub Hegar, na poczatku wital publicznosc okrzykiem: "Do baru, do baru, jak sie komus nie podoba, to do baru..." i zaczynalo sie. Pudel: "Gralismy najczesciej na zamknietych imprezach w Dworku Bialopradnickim, z reguly z okazji imienin lub urodzin przyjaciol. Mialy te koncerty niesamowity klimat. Ludzie cos tam popijali, my wychodzilismy rozluznieni. czesto na malej bani, gralismy godzine, dwie... Po kazdym koncercie najczesciej klocilismy sie, rozwiazywalismy zespol, by po kilku dniach znow pracowac nad nowymi nagraniami. Widac trudno nam bylo zyc bez siebie". Plynnosc skladu i pewna niesystematycznosc dzialan grupy powodowaly, iz byla ona uwazana raczej za ciekawostke, niz normalny zespol rockowy. Obowiazywalo zreszta haslo Piotra: "Düpa wiecznie zyje i kroluje w podziemiu". Z biegiem czasu nastapila jednak wewnetrzna konsolidacja i grupa postanowila w 1985 r. zglosic sie na festiwal w Jarocinie. Niestety, na kilka dni przed jego rozpoczeciem, w momencie gdy zespol gral w swym najsilniejszym skladzie, brzmiac jak solidna orkiestra rockowa, 4 sierpnia 85 r. Piotr Marek zmarl smiercia samobojcza.
"Coraz wolniej bije tetno swiatla |
|
|