FESTIWAL MUZYKOW ROCKOWYCHJAROCIN 85 |
|||
|
. |
Przedstawiamy fragment artykulu Miroslawa Peczaka. Dotyczyl on Grzegorza Ciechowskiego. Napisany zostal po niespodziewanej smierci lidera Republiki 22 grudnia 2001 roku. Dla nas istotnym fragmentem jest kolejna opowiesc o wystepie grupy w Jarocinie w 1985 roku. Calosc mozna znalezc na stronach Polityki. Autor: Miroslaw Peczak, Polityka 2002/01 Koniec Republiki marzen***(...) Republika grala przewaznie dobrze albo bardzo dobrze. Nawet wtedy, kiedy w 1985 r. w Jarocinie na poczatku wystepu obrzucono chlopaków kefirami, pomidorami i czym tam sie dalo. W pewnym momencie Ciechowski krzyknal do technicznych, co bylo slychac na caly stadion: zabierzcie k... te szmate. Ktos rzucil mokra sciere, która ulokowala sie na klawiaturze syntezatora.
Ten koncert juz ma miejsce w historii polskiego rocka. Ciechowski i koledzy wykazali nadzwyczajne opanowanie. Na koncu byly juz tylko oklaski i gromkie "sto lat". Do dzis pamietam, jak reflektory przelatywaly punktowym swiatlem po widowni, kiedy Grzegorz zapytywal w piosence "Biala flaga" - "gdzie sa moi przyjacielel". Po latach wspominal, ze ów koncert byl klasyczna próba sil: chamstwo przeciw muzyce. I muzyka zwyciezyla. Byc moze dzieki uporowi Grzegorza, który zawsze mial predylekcje, by robic cos wbrew owczemu pedowi i inaczej niz wiekszosc. Moze dlatego w ostatnich kilku latach pisal przewaznie teksty intymne o milosci, seksie i rozmaitych trudach zycia emocjonalnego. (...) |
. |
. | . |
Strona zrobiona przez W_MatNi+W_SiECi |
. |