FESTIWAL MUZYKOW ROCKOWYCH

JAROCIN 84

JAROCIN 84

***

Dzieki: Mateusz M³ochowski

Artykul ten przedstawia nie tylko Jarocin 84, ale rowniez inne wazne festiwale. Dlatego zdecydowalismy sie go tu umiescic
Jarocin-Festiwal.com

.

Autor: Dr Avane. Non Stop, wrzesien 1984

ROZNE KSZTALTY WSPOLNOTY

23.07 - Swinoujscie, FAMA
26-27.07 - Brodnica, Muzyczny Camping
1 - 4.07 -Jarocin, Festiwal Muzykow Rockowych

Pierwszy list Apostola Pawla do mieszkancow Koryntu znany jest przede wszystkim ze wspanialego Hymnu o Milosci, zwanego rowniez "Piesnia nad piesniami" Nowego Testamentu. Hymn ten poprzedzony jest calym szeregiem przestrog i napomnien. Wynikaja one z rozroznienia miedzy tym, co wewnatrz wspolnoty, a tym samym co na zewnatrz. Spolecznosc zebrana na rockowym koncercie wyobrazalem sobie do niedawna wlasnie jako wspolnote wykonawcow, sluchaczy oraz ekipy technicznej i organizacyjnej. Okazalo sie jednak, ze wyobrazenie owo dalekie jest od idealu, choc niekiedy ku niemu sie zbliza. Uczestniczac w kilku koncertach ujrzalem, jak rozbiezne bywaja intencje owych grup, ktore winny tworzyc wspolnote. Pomyslalem wiec, ze opisanie paru drobnych szczegolow oraz wywazenie paru zdziwien poruszyc moze tych kilka serc i umyslow, dla ktorych milosc i wspolnota stanowia egzotyke innych obszarow kulturowych.

Najpierw wiec byla FAMA. Koncert zatytulowany byl "Goracy uscisk reggae" i od tego goraca chyba tchu zabraklo organizatorom. Proby opoznione o kilka godzin, czas rozpoczecia koncertu rowniez przesuniety. Galeria Sztuki Bialo-czarnej powtorzyla dokladnie to wszystko, co mialo miejsce w warszawskiej Stodole w maju, razem z organizacyjnym bezladem. Ten koncert organizowany byl dobra wola i checia zaprezentowania swych programow przez wystepujace zespoly. Czuc bylo ze muzycy tworza wspolnote i sa w stanie, przy wspolpracy z ekipa naglasniajaca zorganizowac koncert, o ktorym miejscowy recenzent napisal, ze pomogl zintegrowac sie tej, czesci uczestnikow FAMY, ktora do tego czasu uczynic tego nie potrafila. I choc zespoly wystepujace (Bakszysz, Daab, Israel, Kultura, Rewolta i Space Light Orchestra) zostawione zostaly same sobie, i choc razem tworzyly jeden program, organizatorzy z entuzjazmem godnym lepszej sprawy faworyzowali, selekcjonowali i przeprowadzali podzialy wedle kryteriow o tyle nieprawdziwych, ze wymyslonych. Lecz, jak mowi Apostol, tych, ktorzy sa na zewnatrz osadzi Jan (1 kor. 5.13).

W Brodnicy przezylem najwieksza ilosc zdziwien i zaskoczen. Okazalo sie bowiem, ze organizator moze jednak byc tworca koncertow. Grzegorz Grabowski, ktory byl obecny, z rzadko spotykana przytomnoscia wlaczal sie we wszelkie sytuacje problemowe. Uspokajal bramkarzy rozgladajacych sie za kims, komu mozna by bezkarnie przywalic, tlumaczyl komu trzeba i nie trzeba jak sie zachowywac oraz co robic wypada. Jednym slowem BYL dokladnie w tym wszystkim, co dzialo sie wokol niego. Jest wiec jakims szczegolnie przykrym faktem to, ze trojka wykonawcow (Martyna Jakubowicz. Stanislaw Sojka oraz grupa Dzem), ktorych koncerty byly zapowiedziane na Muzycznym Campingu, nie dajac mu zadnego znaku, impreze cala olala .
Na festiwalu w Brodnicy zadziwialy mnie reakcje publicznosci. Oto przyklad: na scenie grupa TILT. Wykonuje "plesn milosci i pokoju". W jej trakcie widac, jak jeden z bramkarzy bije kogos. Ci, ktorzy stoja najblizej zaczynaja gwizdac. Ci ktorzy nie widza - nie bardzo wiedza o co chodzi.. Ci ktorych gwizdy wyrwaly letargu -dolaczaja do gwizdzacych. Niektorzy rzucaja na scene rozne przedmioty. Grajacy na condze Ricardo zostaje trafiony kamieniem. Ci, ktorzy juz zupelnie nie wiedza o co chodzi - odwracaja sie tylem, aby w ten sposob stracic zupelnie resztki kontaktu. Po programie glos ze sceny: "Hej, hipisi! I to jest wasz pokoj? Wasza milosc? Idzcie lepiej do domu, chlopcy". Po koncercie jeden z muzykow innej wystepujacej grupy wyjasnia: "My pijemy wodke i gramy bluesa. To jest brutalna muzyka". Byc moze te same kryteria dotycza odbioru? Do niedawna myslalem, ze glownie chodzi o tresc i emocjonalnosc przekazu. Lecz zeby uczucia plynely strumieniem, swiadomosc musi byc otwarta. Odrobiny otwarcia na przekas brakuje niekiedy sluchajacym.

W drodze z Brodnicy do Jarocina pod wplywem ogladanych scenek rodzajowych przyszlo mi do glowy takie pytanie: czy wladze miast, w ktorych organizowane sa festiwale muzyczne nie zarobilyby wiecej na sprzedazy kanapek i napojow niz na mandatach? Wiadomo, ze przy okazji takich zlotow kazdy chcialby zarobic. Ale przeciez np. PKP i tak zarabia sprzedajac wielokrotnie wiecej biletow niz jest miejsc w pociagach.

O samym festiwalu w Jarocinie na pewno ukaze sie wiele opinii reportazy i relacji. W moim odczuciu byl on najblizszy temu, co rozumiec mozna jako wspolnote. Gdyby nie pewien przymulony Lolo i paru bramkarzy, ktorzy stanowili dowod na to, ze nie mlodziez, ale ,,opiekunowie" czesto reaguja nie na to co rzeczywiste, zostawmy wiec urojenia tym, ktorzy sie w nich lubuja, i wspomnijmy na to, co pisze Apostol: "Na swiecie jest takie mnostwo dzwiekow, ale zaden dzwiek nie jest bez znaczenia. Jezeli jednak nie bede rozumial co jakis dzwiek znaczy, bede barbarzynca" (1 Kor. 14,10,).

.
. .

Strona zrobiona przez W_MatNi+W_SiECi

.