Adres strony:
http://www.jethro.z.pl



PRZEKŁADY

tytuł gazety

"Toporny jak cegła"

okładka płyty

Przekład tekstu z płyty "Thick As A Brick"

Możesz to sobie odpuścić, to naprawdę nie ma znaczenia.
Moje słowa mówione szeptem - twoja głuchota jest KRZYKIEM.
Może sprawię byś czuł, ale nie mogę nic zrobić byś myślał.
Twoje nasienie pada do ścieku - twoja miłość do zlewu.
Wynosisz się, fruwasz sobie ponad polami i
załatwiasz swoje brudne interesy,
a twój mędrzec nie ma pojęcia jak to jest być topornym jak cegła.
A ornamenty na zamkach z piasku ściera
niszczący przypływ
zmagań moralnych.
Pasująca do każdej sytuacji ucieczka oddzwania zakończenie przedstawienia, podczas gdy ostatnia fala odkrywa
nowo wytyczoną drogę.
Lecz twoje nowe buty mają dziurawe podeszwy,
twoja opalenizna nagle zbladła
a twój mędrzec nie wie jak to jest być topornym jak cegła.
-----
Miłość która jest we mnie jest daleko:
jestem złym snem, który miałem w nocy - a ty
potrząsasz głową i
mówisz że to wstyd.
-----
Przywróć mi lata i dni mojej młodości.
Pociągnij za sznur i zasłoń czarną kurtyną całą prawdę.
Przywróć mi długie wieki: niech śpiewają pieśń.

-----
Popatrz! Urodził się syn - i oznajmiamy mu, że nadaje się do walki.
Z jego ramion wyrastają czarne głowy i moczy się w nocy.
Zrobimy z niego mężczyznę,
damy mu zawód,
nauczymy go
grać w Monopole
i jak śpiewać w deszczu.
-----
Poeta i malarz kładą swe cienie na wodzie -
a słońce igra na piechocie powracającej z morskiej wyprawy.
Robotnik i myśliciel - innym nie przyznajemy pensji -
gdy gasnące światło rozjaśnia wiarę najemnika.
Płonie ognisko domowe: czajnik prawie kipi -
lecz pan domu jest daleko.
Konie przestępują z nogi na nogę - ich ciepłe oddechy parują
w ostrym i mroźnym poranku.

Poeta podnosi pióro, podczas gdy żołnierz chowa swój miecz do pochwy.
-----
Najmłodszy w rodzinie kroczy z powagą autorytetu.
Budując zamki na brzegu morza, wzbudza śmiałość w powolnym przypływie, który zmywa je wszystkie.
-----
Bydło pasie się cicho na pastwisku obok rzeki,
w której spieniona górska woda płynie do morza:
budowniczy zamków odnawia projekt sprzed wieków
i obserwuje dojącą dziewczynę, a widok ten zaspokaja go.
Młodzieńcy z domostwa
poszli na wojnę
i nie będzie ich przez rok.
Niewinny młody panicz - jego myśli są zawsze rozbiegane -
ułożył plan by zmienić mężczyznę, którym wydaje się być.
A poeta chowa pióro do pochwy, podczas gdy żołnierz podnosi swój miecz.
-----
Najstarszy w rodzinie kroczy z powagą autorytetu.
Przybywając sponad morza jest zagrożeniem dla syna, który skazał go na wygnanie.
-----
Co zrobisz, kiedy
twój stary odejdzie - czy chcesz nim być?
I czy twoje prawdziwe ja śpiewa pieśń?
Czy chcesz go uwolnić?
Nikt nie pozwoli ci złapać oddechu -
i wir wytrąca cię z równowagi.

-----
PÓŹNIEJ

Przybywam z wyższych sfer by wyprostować twoje zgniłe ścieżki.
Mój ojciec miał władzę i posłuch u wszystkich.
Przybywajcie przestępcy!
Sprowadzę was na dobrą drogę, tak jak to zrobiłem z moim starym -
dwadzieścia lat za późno.
?????????
Wasze włosy są krótkie i schludne.
Osądzę was wszystkich i upewnię się do cholery, że nikt nie osądzi mnie.
-----
Z radości zwijasz palce u stóp, gdy śmiejesz się z każdego - chwytasz wszystkie spojrzenia.
Nie zdajesz sobie sprawy, że nie zajmujesz się tym czym powinieneś.
I uśmiechasz się okrutnie mówiąc nam kim nie mamy być.
Ale skąd mamy wiedzieć dokąd powinniśmy uciekać.
Widzę cię powłóczącego nogami w komnacie z
pierścieniami na palcach,
twoje bokobrody porastają meszkiem i
masz buty ze srebrną sprzączką.
Rozwiązując trudne sprawy bierzesz przykład z komiksowego bohatera,
który pozwala ci naginać reguły.
-----
Więc!

Przybywajcie bohaterowie dzieciństwa!
Czy nie powstaniecie ze stron waszych komiksów?
Super-oszuści
pokażcie nam całą drogę.
Cóż! Przygotuj swoją ostatnią wolę i testament. Nie chcesz?
Zasiądź w lokalnych władzach.
Zrobimy supermena prezydentem,
niech Robin ocali dzień.
-----
Stawiasz na numer pierwszy, który wygrywa za każdym razem.
Inne dzieci wycofały się i wypchnęły cię na pierwszą linię.
Więc w końcu pytasz samego siebie jak duży jesteś -
i zajmujesz swoje miejsce w mądrzejszym świecie większych samochodów.
I zastanawiasz się do kogo zadzwonić.
------
Tak więc! Gdzie do cholery był Biggles gdy potrzebowałeś go ostatniej soboty?
I gdzie są ci wszyscy sportsmeni, którzy zawsze pozwalali ci wrócić do zdrowia?
Wszyscy wypoczywają w Kornwalii -
pisząc pamiętniki dla kieszonkowego wydania
Podręcznika Harcerza.
-----
PÓŹNIEJ

Popatrz! Urodził się człowiek - i oznajmiamy mu, że nadaje się do życia w pokoju.
Tu jest ciężar, który zdjęto mu z ramion odkrywając jego chorobę.
Weźmiemy z niego dziecko
przetestujemy je
i nauczymy
jak być mędrcem
i jak oszukiwać innych.
-----
CYTAT

Zostaniemy raczej wysłani w przeciętność niż w wyjątkowość.
Bóg jest przerażającą odpowiedzialnością,
szliśmy przez oddział położniczy i widzieliśmy 218 noworodków noszących nylony,
kotom się polepsza,
polepsza?
-----
PÓŹNIEJ

W przeźroczystych białych kręgach porannej cudowności,
zajmuję swoje miejsce przy władcy gór.
A niebieskoocy żołnierze stoją lekko odbarwieni (w schludnych małych rzędach)
prezentując płócienne lamówki.
Slipy wrzynają im się w skórę,

stoją na baczność w kolejce do biura kantyny.
Mówiąc - jak się ma babcia i
stary dobry Ernie: on wykaszlał dziesięć funtów na loterii pieniężnej.
-----
Legendy (opowiedziane w starożytnych plemiennych hymnach) spoczywają w kołysce
krzyku mewy.
Ich wszystkie obietnice zapadły się pod ziemię głębiej niż upadek sadysty.
Poeta i mędrzec stoją obok armaty

i dają znać o zbliżającym się świcie.
Zapal słońce.
-----
Czy wierzysz w dzień? Czy wierzysz?
Wierzysz w dzień! Rozpoczął się Świt Stworzenia Królów,
Łagodna Wenus (samotna dziewica) przynosi wieczną młodość.
Czy wierzysz w dzień?
Znikający bohater powrócił w nocy - - brzemienny dniem,
mędrcy chwalą westchnienia poety.
Czy wierzysz w dzień? Czy wierzysz? Wierzysz w dzień?
-----
Pozwól mi opowiedzieć baśń twojego życia.
O cięciu i pchnięciu nożem,
nieustających prześladowaniach,
stopniowanej mądrości,
pragnieniu by zabijać lub być zabitym.
Pozwól mi zaśpiewać o przegranych, którzy leżą na ulicy, podczas gdy przejeżdża ostatni autobus.
Chodniki są puste: Ścieki spływają czerwienią - gdy głupiec pije zdrowie boga na niebie.
-----
Przybywajcie wszyscy młodzi ludzie budujący zamki!
Uprzejmie ustanówcie porę roku i połączcie głosy w piekielnym refrenie.
Określcie dokładnie naturę waszych obaw.
Pozwólcie mi pomóc wam podnieść waszych zmarłych,
gdy grzechy ojców karmią się krwią głupców i
myślami mędrców z nocnika pod łóżkiem.
Pozwólcie mi sprezentować sobie pieśń,
mędrzec psuje powietrze i odchodzi, podczas gdy
głupiec z klepsydrą gotuje swoją gęś,
a wokół słychać dziecięce wierszyki.

-----
Więć! Przybywajcie wszyscy młodzi ludzie budujący zamki!
Uprzejmie ustanówcie porę roku i połączcie głosy w piekielnym refrenie.
Określcie dokładną naturę waszych obaw.
Patrz! Letnia błyskawica dosięga cię

i nadchodzi godzina sądu.
Czy będziesz
głupcem stojącym w zbroi czy
mędrcem zdążającym do celu.
Więć! Przybywajcie bohaterowie dzieciństwa.
Czy nie powstaniecie ze stron waszych komiksów?
Super-oszuści
pokażcie nam całą drogę.
Cóż! Przygotuj swoją ostatnią wolę i testament.
Nie chcesz? Zasiądź w lokalnych władzach.
Zrobimy supermena prezydentem,
niech Robin ocali dzień.
Więc! Gdzie do cholery był Biggles gdy potrzebowałeś go ostatniej soboty?
I gdzie są wszyscy sportsmeni, którzy zawsze pozwalali ci wrócić do zdrowia?
Wszyscy odpoczywają w Kornwalii - pisząc pamiętniki
dla kieszonkowego wydania Podręcznika Harcerza.
-----
OCZYWIŚCIE

Więc wynosisz się, fruwasz sobie ponad polami i
załatwiasz swoje brudne interesy, a
twój mędrzec nie ma pojęcia jak to jest być topornym jak cegła.

Tłumaczenie:

Jędrzej Polak

Marek Zgaiński

Autorzy książki pt."Poeci rocka."

Really don't mind if you sit this one out.

My words but a whisper -- your deafness a SHOUT.
I may make you feel but I can't make you think.
Your sperm's in the gutter -- your love's in the sink.
So you ride yourselves over the fields and
you make all your animal deals and
your wise men don't know how it feels to be thick as a brick.
And the sand-castle virtues are all swept away in
the tidal destruction
the moral melee.
The elastic retreat rings the close of play as the last wave uncovers

the newfangled way.
But your new shoes are worn at the heels and
your suntan does rapidly peel and
your wise men don't know how it feels to be thick as a brick.
-----
And the love that I feel is so far away:
I'm a bad dream that I just had today -- and you
shake your head and
say it's a shame.
-----
Spin me back down the years and the days of my youth.
Draw the lace and black curtains and shut out the whole truth.
Spin me down the long ages: let them sing the song.
-----
See there! A son is born -- and we pronounce him fit to fight.
There are black-heads on his shoulders, and he pees himself in the night.
We'll make a man of him
put him to trade
teach him
to play Monopoly
and to sing in the rain.
-----
The Poet and the painter casting shadows on the water --
as the sun plays on the infantry returning from the sea.
The do-er and the thinker: no allowance for the other --
as the failing light illuminates the mercenary's creed.
The home fire burning: the kettle almost boiling --
but the master of the house is far away.
The horses stamping -- their warm breath clouding
in the sharp and frosty morning of the day.
And the poet lifts his pen while the soldier sheaths his sword.
-----
And the youngest of the family is moving with authority.
Building castles by the sea, he dares the tardy tide to wash them all aside.

-----
The cattle quietly grazing at the grass down by the river
where the swelling mountain water moves onward to the sea:
the builder of the castles renews the age-old purpose
and contemplates the milking girl whose offer is his need.
The young men of the household have
all gone into service and
are not to be expected for a year.
The innocent young master -- thoughts moving ever faster --
has formed the plan to change the man he seems.
And the poet sheaths his pen while the soldier lifts his sword.

-----
And the oldest of the family is moving with authority.
Coming from across the sea, he challenges the son who puts him to the run.
-----
What do you do when
the old man's gone -- do you want to be him?
And your real self sings the song.
Do you want to free him?
No one to help you get up steam --
and the whirlpool turns you `way off-beam.
-----
LATER.

I've come down from the upper class to mend your rotten ways.
My father was a man-of-power whom everyone obeyed.
So come on all you criminals!
I've got to put you straight just like I did with my old man --
twenty years too late.
Your bread and water's going cold.
Your hair is too short and neat.
I'll judge you all and make damn sure that no-one judges me.
-----
You curl your toes in fun as you smile at everyone -- you meet the stares.

You're unaware that your doings aren't done.
And you laugh most ruthlessly as you tell us what not to be.
But how are we supposed to see where we should run?
I see you shuffle in the courtroom with

your rings upon your fingers and
your downy little sidies and
your silver-buckle shoes.
Playing at the hard case, you follow the example of the comic-paper idol
who lets you bend the rules.
-----
So!

Come on ye childhood heroes!
Won't you rise up from the pages of your comic-books
your super crooks
and show us all the way.
Well! Make your will and testament. Won't you?
Join your local government.
We'll have Superman for president
let Robin save the day.
-----
You put your bet on number one and it comes up every time.
The other kids have all backed down and they put you first in line.
And so you finally ask yourself just how big you are --
and take your place in a wiser world of bigger motor cars.

And you wonder who to call on.
-----
So! Where the hell was Biggles when you needed him last Saturday?
And where were all the sportsmen who always pulled you though?

They're all resting down in Cornwall --
writing up their memoirs for a paper-back edition
of the Boy Scout Manual.
-----
LATER.

See there! A man born -- and we pronounce him fit for peace.

There's a load lifted from his shoulders with the discovery of his disease.
We'll take the child from him
put it to the test
teach it
to be a wise man
how to fool the rest.
-----
QUOTE

We will be geared to the average rather than the exceptional
God is an overwhelming responsibility

we walked through the maternity ward and saw 218 babies wearing nylons

cats are on the upgrade
upgrade? Hipgrave. Oh, Mac.
-----
LATER

In the clear white circles of morning wonder,
I take my place with the lord of the hills.
And the blue-eyed soldiers stand slightly discoloured (in neat little rows)

sporting canvas frills.
With their jock-straps pinching, they slouch to attention,
while queueing for sarnies at the office canteen.
Saying -- how's your granny and
good old Ernie: he coughed up a tenner on a premium bond win.
-----
The legends (worded in the ancient tribal hymn) lie cradled
in the seagull's call.

And all the promises they made are ground beneath the sadist's fall.
The poet and the wise man stand behind the gun,
and signal for the crack of dawn.
Light the sun.
-----
Do you believe in the day? Do you?
Believe in the day! The Dawn Creation of the Kings has begun.
Soft Venus (lonely maiden) brings the ageless one.
Do you believe in the day?
The fading hero has returned to the night -- and fully pregnant with the day,
wise men endorse the poet's sight.
Do you believe in the day? Do you? Believe in the day!
-----
Let me tell you the tales of your life of
your love and the cut of the knife

the tireless oppression
the wisdom instilled
the desire to kill or be killed.
Let me sing of the losers who lie in the street as the last bus goes by.

The pavements ar empty: the gutters run red -- while the fool toasts his god in the sky.
-----
So come all ye young men who are building castles!
Kindly state the time of the year and join your voices in a hellish chorus.
Mark the precise nature of your fear.

Let me help you pick up your dead as the sins of the father are fed
with the blood of the fools and

the thoughts of the wise and
from the pan under your bed.
Let me make you a present of song as
the wise man breaks wind and is gone while
the fool with the hour-glass is cooking his goose and
the nursery rhyme winds along.
-----
So! Come all ye young men who are building castles!
Kindly state the time of the year and join your voices in a hellish chorus.
Mark the precise nature of your fear.

See! The summer lightning casts its bolts upon you
and the hour of judgement draweth near.
Would you be
the fool stood in his suit of armour or
the wiser man who rushes clear.
So! Come on ye childhood heroes!

Won't your rise up from the pages of your comic-books
your super-crooks and
show us all the way.
Well! Make your will and testament.

Won't you? Join your local government.

We'll have Superman for president
let Robin save the day.
So! Where the hell was Biggles when you needed him last Saturday?
And where were all the sportsmen who always pulled you through?
They're all resting down in Cornwall -- writing up their memoirs
for a paper-back edition of the Boy Scout Manual.
-----
OF COURSE

So you ride yourselves over the fields and
you make all your animal deals and
your wise men don't know how it feels to be thick as a brick.


Inne przekłady znalezione w sieci

Przekład Thick As A Brick Marcina Molewskiego.


Strona główna || News || Dyskografia || Biografia || Relacje z koncertów || Teksty || Przekłady || Indeks utworów || MP3 || Indeks muzyków || Cytaty || Linki || Plebiscyt || Wywiady || O stronie