KRYZYS |
|||
KRYZYS |
. |
Dzieci Kryzysu Gral w grupach Brygada Kryzys, Izrael, Armia, Max i Kelner, Falarek Band, The Users i prawdopodobnie w wielu innych. Ceni sobie roznorodnosc, nie lubi niektorych swoich plyt i stara sie ciagle robic cos nowego. Z Robertem Brylewskim rozmawia Pawel Gzyl. Aktivist: Cofnijmy sie dwadziescia lat wstecz - do czasow, kiedy wystapowales w zespole Kryzys. Z tego co pamietam, najpierw graliscie pop punk w stylu Buzzcocks, potem ska i rock steady, pozniej "zimna fale" i wreszcie punk funk z elementami free jazzu. Skad braly sie te roznice w stylu wykonywanej przez was muzyki? Brylewski: Wtedy w modzie byla roznorodnosc. Cenilismy oryginalnosc do tego stopnia, ze dbalismy nawet o to, by zaden z muzykow nie ubieral sie tak samo. Najstarszy z nas - Maciek Goralski - jezdzil wowczas do Londynu i przywozil nowe plyty. To byl typ czlowieka, ktory uwielbial lansowac nowe mody - wlasnie dlatego nadawal coraz to nowe oblicze muzyce Kryzysu. Oczywiscie w pewnym momencie trafil na opor z mojej strony - pomysl, zeby grac jak Spandau Ballet byl juz nieporozumieniem. Aktivist: Kryzys wyroznial sie rowniez tekstami sposrod owczesnych zespolow nowofalowych. To, co spiewaliscie mialo bardziej uniwersalny charakter. Dzieki temu, ze nie zatrzymaliscie sie na poziomie aktualnej krytyki otaczajacej nas rzeczywistosci, wasze teksty sa ciagle aktualne. Brylewski: Autorem prawie wszystkich slow do piosenek Kryzysu byl Maciej Goralski, wowczas student polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Zdarzylo sie jednak, ze i ja napisalem kilka tekstow. Staralismy sie uciekac od punkowego schematu i mysle, ze to nam sie udalo. Aktivist: Ile bylo prawdy w antogonizmie miedzy dwoma najslynniejszymi warszawskimi zespolami nowofalowymi - Kryzysem a Tiltem? Brylewski: Wiecej bylo w tym zartu i blagi niz rzeczywistych animozji. Kryzys byl uznawany za bardziej ugrzeczniony, a Tilt za bardziej zbuntowany, poniewaz my chodzilismy do szkol i na studia, a oni nie. Mowilismy o sobie rozne rzeczy, ale nie bylo w tym zbyt wiele prawdy. Maciej Goralski, ktory na codzien chodzil w marynarce, co jakis czas zakladal skorzana kurtke, przepasywal sie lancuchem, szedl na koncert Tiltu do klubu "Remont" i kiedy zgaslo swiatlo krzyczal: "Tilt do domu! Dawac tu Kryzys!" To byla przede wszystkim swietna zabawa. Zabijalismy w ten sposob wszechogarniajaca nude. Aktivist: Dlaczego Kryzys sie rozpadl? Brylewski: Podziekowalem Mackowi Goralskiemu za wspolprace, poniewaz usilowac doprowadzic do tego, by z Kryzysu odszedl Miroslaw Szatkowski, nasz glowny wokalista. Coraz czesciej dochodzilo do zmian personalnych, ktore uniemozliwialy dalsza prace zespolu. W efekcie zawiesilismy dzialalnosc. Aktivist: Jak oceniasz z perspektywy czasu dwie plyty, ktore w 1980 r. ukazaly sie we Francji - Kryzysu i Deadlocku? Grasz na jednej i na drugiej. Moim zdaniem to fascynujace dokumenty minionej epoki. Brylewski: Nie moge ich sluchac! Jesli musialbym dokonywac wyboru, to znacznie lepiej probe czasu zniosla plyta Deadlocka, ktora powstala w czasie sesji w klubie "Amplitron" w Warszawie. Gram na niej ja, Maciek Gorlaski oraz Szymon i Fidel z oryginalnego skladu Deadlocka. Byla to proba zachowania oryginalnego, garazowego brzmienia tego fenomenalnego zespolu. Do pewnego stopnia nam sie powiodlo. Nagrania na plycie Kryzysu pochodza z koszmarnego koncertu z Ursusa, gdzie akustyk Perfectu puscil nas "na zywca". Gdyby to ode mnie zalezalo, ten krazek w ogole nie ujrzalaby swiatla dziennego. Aktivist: Pierwsza plyta twojego kolejnego zespolu - Brygady Kryzys - rowniez ukazala sie za granica - w Wielkiej Brytanii - i co gorsze, zostala wydana bez waszej wiedzy. Faktem jest, ze rowniez nie brzmi ona najlepiej. Legendarnym juz dzis "czarnym albumem" wydanym pozniej przez Tonpress udowodniliscie jednak, ze potraficie tworzyc niezwykla muzyke. Jak osiagneliscie to futurystyczne brzmienie, ktore do dzis robi ogromne wrazenie, mimo, ze od czasu ukazania sie tej plyty technika nagraniowa znacznie sie rozwinela? Brylewski: Obawiam sie, ze gdyby nie Kuba Nowakowski, ktory byl inzynierem dzwieku na naszej plycie, nie osiagnelibysmy takiego brzmienia. Wszystko robil po swojemu - nie wyrzucal tego, co ja chcialem wyrzucic, pozwalal sobie na pelna swobode w wyborze dzwiekow, a solowke na saksofonie w utworze "Fallen, Fallen Is Babylon" wymuszal na Tomku Switalskim przez kilka godzin. Kuba pracowal potem przy pierwszej plycie Republiki, ale musial isc na kompromisy i nie osiagnal juz takiego efektu, jak w naszym przypadku. Aktivist: Ktora plyte Izraela cenisz najbardziej? Brylewski: Pod wzgledem tekstow - pierwsza, zatytulowana "Biada, biada, biada". Zgadzam sie, ze brzmia one nieco naiwnie i moze troche smiesznie, ale sa naprawde mocne i szczere. To bylo nasze przebudzenie. Pod wzgledem muzycznym - najbardziej lubie ostatnia, koncertowa kasete i instrumentalne wersje naszych utworow z wydawnictwa "Izrael In Dub". Aktivist: Nagrales dwie rewelacyjne plyty z Armia. Dlaczego odszedles od tego zespolu, kiedy jego lider - Tomek Budzynski - przezyl swe nawrocenie na katolicyzm? Brylewski: Mam roznych przyjaciol: wierzacych, niewierzacych, buddystow. Nie moglem dokonac klasyfikacji, ktory z nich jest bardziej godny dostapic Krolestwa Niebieskiego. Chociaz nigdy nie mialem problemow z zaufaniem Jezusowi, nie czulem sie powolany wskazywac innym droge zbawienia. Aktivist: Na poczatku lat 90-tych z Tomkiem Lipinskim przywrociliscie do zycia Brygade Kryzys. Brylewski: Mielismy duzo roznych pomyslow na piosenki i nie chcielismy, aby sie zmarnowaly. Mysle, ze to nie byl nasz ostatni wystep. Mam nadzieje, ze Brygada Kryzys jeszcze kiedys zagra. Aktivist: Sposrod twoich ostatnich muzycznych projektow, takich, jak Falarek Band czy The Users wyrozniaja sie elektroniczne eksperymenty na albumie "Warsaw Beat". Brylewski: To miala byc trylogia. Chcialem, aby na kolejnych plytach z tej serii ukazaly sie remiksy utworow z pierwszego krazka. Tak sie jednak nie stalo, poniewaz mialem problemy z wydawca. A szkoda, bo byly to swieze i oryginalne nagrania. Z materialu wyjsciowego znajdujacego sie na "Warsaw Beat" bylem zadowolony jedynie z dwoch - trzech utworow. Po ich obrobce efekty byly znacznie ciekawsze. Nie twierdze, ze to koniec moich elektronicznych eksperymentow - na pewno znow cos zrobie w tym stylu. Aktivist: Nad czym teraz pracujesz? Brylewski: Przygotowuje wspolna plyte z grupa Swiat Czarownic. To muzyka reggae, ale bardziej drapiezna i surowa. Na koncertach gramy rowniez na nowo zaaranzowane stare przeboje Kryzysu i Izraela. Okazuje sie, ze mloda publicznosc zna te utwory doskonale. Pracuje rowniez z Tymonem Tymanskim i Grzegorzem Nawrockim nad nowym projektem, ktory nazywa sie Dylizans. To czyste muzyczne szalenstwo: bedziemy grali anty-szanty, radykalne country i piosenke teleturniejowa. Chcemy w ten sposob ozywic polska scene rockowa. Kontynuuje rowniez dzialalnosc pod szyldem The Users. Chcialbym zarosic do wspolpracy nad najnowsza plyta tej formacji ludzi z roznych czesci Polski, ktorzy maja w swoich miastach opinie "bardow". Mam nadzieje, ze wyjdzie z tego cos ciekawego. Jest szansa, ze po 20 latach dojdzie do reaktywowania grupy Kryzys. To inicjatywa krakowskiego poety i lidera zespolu Swietliki - Marcina Swietlickiego. Chcialbym zaprosic do wspolpracy jak najwiecej osob, ktore niegdys tworzylo zespol, ale takze mlodych muzykow, ktorzy, jak sami przyznaja, "wychowali sie na Kryzysie". Aktivist: Powodzenia. |
. |
. | . |
Zrobione przez: TylkoPolskiRock Webring |
. |