.
POLMUZ
|
||
LISTA |
Autor: Wieslaw Krolikowski, Polski rock A.D. 1978, Magazyn "Jazz". Chyba numer z poczatku 1979 r. Rok 1978 nie przyniosl istotnych zmian na polskiej scenie rockowej. Ton nadawali dobrze znani artysci. Dopiekaly stare problemy. Czeslaw Niemen i SBB od blisko 5 lat stanowia awangarde polskiego rocka, reprezentujac nurt eksperymentalny - wzbogacony jazz-rockowymi i quasi-symfonicznymi elementami. Wykonawcy ci ciesza sie duzym miedzynarodowym uznaniem (szczegolnie w krajach naszego obozu). W 1978 r. przejawiali wzmozona aktywnosc koncertowa i nagraniowa za granica (np. SBB dorobilo sie plyt dlugograjacych w Czechoslowacji, NRD l RFN). Wydany latem 1978 r. album Niemena "Idee fixe" (2 longplaye i 1 singel) nalezy do najciekawszych pozycji naszej muzyki rockowej. Gdyby jego najlepsze fragmenty ujac w wymiarze longplaya powstalaby bardzo dobra plyta na skale swiatowa. Pelen polskich akcentow album "Idee fixe" wyznacza nowy, niewatpliwie oryginalny etap tworczosci najwybitniejszego przedstawiciela polskiego rocka. Natomiast plyta SBB ,,Ze slowem biegne do deble", ktora ukazala sie w tym samym czasie jest nie tyle krokiem do przodu co raczej przejrzysta rekapitulacja dotychczasowych najwiekszych osiagniec zespolu. To duzo l malo zarazem. Trzeba tez dodac, iz jest ona najrowniejsza sposrod nagranych przez zespol w kraju. Poprzednie byly w duzym stopniu intuicyjnymi i spontanicznymi, a co za tym idzie - chaotycznymi kreacjami. Od lat o wiele korzystniej wypada grupa Skrzeka podczas swoich koncertow i warto, aby muzycy zastanowili sie nad przyczyna takiego stanu rzeczy. Zreszta nie tylko oni... Wlasciwy zrab polskiego rocka tworza zespoly, ktore zadebiutowaly w latach 60 i pierwszej polowie lat 70. Skaldowie, tak jak i w poprzednich latach pozostawali w kregu stylu wypracowanego w okresie przygotowywania plyty ..Od wschodu do zachodu slonca" (1970 r.). Breakout przeczesany kolejnymi zmianami personalnymi - ostatni sklad: T, Nalepa (g. voc). M. Kubasinska (voc), Z. Wypych (gb) i M. Surzyn (dr) - nie zaproponowal niczego godnego uwagi w kraju, koncentrujac sie na wystepach w Bulgarii i ZSRR. Budka Suflera rozstala sie ze Stanislawem Wenglorzem (dokumentuja te wspolprace dosc interesujace nagrania dla PR utrzymane w konwencji hard rockowej) i nowym wokalista jest Romuald Czystaw. Trudno jeszcze ocenic rezultaty tego mariazu. Znaczna czesc zespolow uprawia soft-rock. Dzialaja w tej sferze z najwiekszym powodzeniem: 2 + 1 (w 1978 r. ukazal sie Ich niezly LP "Teatr na drodze"), Andrzej l Eliza (wydana w tymze roku plyta "Buty. buty" mimo pewnych niedostatkow natury kompozytorskiej i wykonawczej korzystnie wyroznia sie na tle dotychczasowych nagran grupy) oraz Czerwone Gitary, ktore - niestety - popadly w schematyzm od czasu nagrania LP "Rytm ziemi" (1975 r.), choc Seweryn Krajewski ciagle dostarcza przebojow o sporym uroku (np. "Remedium" do slow A. Osieckiej napisane dla M. Rodowicz). Sposrod zespolow, ktore zadebiutowaly przed szersza publicznoscia w drugiej polowie lat 70 wyroznia sie niewatpliwie Exodus, ktorego styl nawiazuje do poczynan grup w rodzaju brytyjskiej Genesis ("Oda do nadziei"). Inna wzglednie nowa grupa na naszym rockowym firmamencie to Kombi, doc dobrze wypadajaca w utworach instrumentalnych ("Wspomnienia z pleneru"), ale cierpiaca na brak prawdziwego wokalisty l sensownych tekstow ("Pieniadze"). Warto tez odnotowac dzialalnosc zespolow zorganizowanych w ciagu 1978 r. Przez muzykow legitymujacych sie duzym stazem. Sa to: Bractwo - Piotra Janczerskiego, grupa Janusza Poplawsklego (z wokalistka Barbara Kowalska), Pertect - Zbigniewa Holdysa, reaktywowane No To Co - Bogdana Borkowskiego. Na co licza tworcy tych formacji?
Po czasach rozkwitu na przelomie lat 60 l 70 muzyka rockowa weszla w okres powolniejszego rozwoju - bardziej skomplikowanego i pelnego meandrow. Ten ogolnoswiatowy proces dotyczy oczywiscie l polskich wykonawcow. Dodajmy, ze zdarzaja sie poza tym kompromitujace potkniecia i przyklady artystycznej hochsztaplerki, tak zreszta jak w kazdej innej dziedzinie tworczosci. Pozwala to niekompetentnym osobom snuc minorowe prognozy. A tymczasem nie ma u nas kryzysu muzyki rockowej. Jest natomiast kryzys form jej prezentacji. i to na wszystkich polach. Programy telewizyjne z udzialem wykonawcow rockowych nie uwzgledniaja charakteru tej muzyki. Pierwszy film muzyczny naszej TV (braly w nim udzial SBB i grupa baletowa), ktorego rezyser (J. Gruza) zrozumial istote rzeczy, zdobyl I miejsce na znaczacym festiwalu za granica (Knokke, Belgia). Plyty nagrywane sa zle l to zarowno pod wzgledem rezyserii dzwieku (prosze pokazac ml polski longplay rockowy, na ktorym odpowiednio wyeksponowano brzmienie sekcji rytmicznej!), jak tez pod wzgledem koncepcyjnym. To ostatnie powinno byc w rownym stopniu sprawa wykonawcy co producenta plyty. Krajowe wystepy polskich zespolow rockowych sa organizowane w skromniutkiej formule podobnej do tej. sprzed lat 15, gdy juz sam widok chlopcow z gitarami mogl rozgoraczkowac publicznosc. Nad Wisla jakby nikt nie zauwazyl. ze awangardowa muzyka rockowa stala sie jednym z ciekawszych gatunkow sztuki estradowej, nabierajac cech kreacji interdyscyplinarnej. Wysmiewane ongis dazenie Czeslawa Niemena, aby kazdy koncert byl wydarzeniem, wyznacza jedyny mozliwy kierunek rozwoju estradowej konwencji rocka, ktorego istota zawsze tkwila w rownym stopniu w muzyce jak i w samym akcie scenicznym. Rock ustepujac jazzowi poziomem warsztatowym przewyzsza go rozpietoscia dynamiczna i teatralnoscia. Ale nie nasz. Odwiedzajace Polske grupy rockowe z Wegier i Czechoslowacji dystansuja w tej dziedzinie krajowych wykonawcow. A opowiesci o Pink Floyd i Genesis podrozujacych z koncertu na koncert z tonami aparatury i rekwizytow sa ciagle tylko anegdota, a nie wskazowka dla organizatorow naszego zycia muzycznego.
Na polskiej scenie rockowej mimo stosunkowo niewielkiej liczby wykonawcow jest ciasno. Nie oznacza to wcale, ze panuje konkurencja. Kazdy zna swoje miejsce. Polskim profesjonalnym grupom rockowym brakuje mozliwosci zatrudnienia pozwalajacych na artystyczny rozwoj czy tez nawet do tego mobilizujacych. Trasy koncertowe powinny byc dla wykonawcow swietem - sa szara codziennoscia. Najczesciej marnie przygotowane, ukierunkowane na ilosc koncertow, nie na jakosc sa zmora ambitniejszych zespolow, a odbijaja sie fatalnie na potencjale tworczym wiekszosci. Rozwiazaniem takiej niekorzystnej sytuacji byloby utworzenie klubow muzycznych w glownych miastach kraju. Mialyby one charakter zblizony do warszawskiego "Akwarium", a wystepowaliby w nich wykonawcy rockowi. Rock to podobnie jak jazz muzyka przede wszystkim klubowa. Moze wtedy inaczej potoczylyby sie losy muzykow. ktorzy dobrze zapisali, sie w historii polskiego rock'n'rolla l rhythm'n' bluesa, a obecnie zrezygnowali z ambicji i graja w zagranicznych lokalach? Zreszta lista polskich wykonawcow rockowych udzielajacych sie w takiej formie poza granicami kraju jest bardzo dluga. W Skandynawii, ktora jest ich glownym "Importerem" pracuje przecietnie kilkuset naszych muzykow (w tym ok. 200 w Finlandii). W 1978 r. na kontraktach roznej dlugosci przebywali w tym kraju m.in. Boguslaw Wyrobek, Jerzv Lisowski (ex-Ergo Band). W Norwegii: zespoly Sezam. Atlas, Tom Tom Band (T. Butowtt. T. Jaskiewicz). "supergrupa" w skladzie; W. Korda. T. Gogosz, D. Kozakiewicz. C. Bartkowskl. W Szwecji: Duo Cosmos (M. Ziminski, A. Nebeski).
W 1978 r. - jak i w latach poprzednich - regionalne przeglady amatorskich zespolow muzycznych wylonily sporo obiecujacych grup uprawiajacych rozne rodzaje muzyki rockowej. Obawiam sie, iednak. iz jesli ich czlonkowie zdecyduja sie powazniej zainteresowac muzyka, nie beda mieli wlasciwych warunkow do artystycznego rozwoju. Dyskoteki - i to na calym swiecie - zadaly straszliwy cios mlodej muzyce rockowej. Kluby studenckie, fabryczne i Inne opieraja swe programy rozrywkowe na muzyce mechanicznej. Tylko tu l owdzle praktykuje sie wiazanie dyskotekowych blokow z wystepami zespolow, ale to po pierwsze rozwiazanie polowiczne, nie pozwalajace wykonawcom na nawiazanie wlasciwego kontaktu z sala. a po drugie wowczas angazuje sie najlepsze dostepne zespoly, czyli glownie profesjonalne. Zawsze jednak oplacalniej i wygodniej jest organizowac potancowki przv muzyce mechanicznej niz utrzymywac (co najczesciej oznacza: wychowac sobie) wlasny zespol rockowy. Wiem. ze w najwiekszym klubie studenckim Wroclawia. w "Palacyku", wypowiedziano wojne dyskotece i wykwaterowano ja do malych klubow, a mlodziez bawi sie przy akompaniamencie "palacykowych" grup. Wszycy wielcy rocka zaczynali od grania do tanca. Zeby zostac mistrzem. trzeba najpierw nalezycie opanowac rzemioslo. Dobrze wiec byloby, aby wroclawski przyklad stal sie zarazliwy. Cala nadzieja w pionach kulturalnych naszych organizacji mlodziezowych, ktore potrafily niegdys asystowac opiekunczo przy narodzinach polskiej muzyki rockowej, a w ostatnich latach - stworzyc tak wspaniale zaplecze naszemu jazzowi. |
EMAIL |
Strona zrobiona przez W_MatNi + W_SiECi |