WARSZAWA
KRAJ
KULTURA
ZAGRANICA
GOSPODARKA
SPORT
NASZ GOŚĆ
KULISY
OPINIE
NAUKA
ARCHIWUM
GARWOLIN
GOSTYNIN
MIŃSK
OTWOCK
PŁOCK
PŁOŃSK
RADOM
SIEDLCE
SIERPC
SOKOŁÓW PODLASKI
PRACA
KIEROWCA
TELEWIDZ
ZDROWIE
BUDOWAĆ
KOMENTARZE
Muzyka poważna
Rekreacja
WARSZAWA NOCĄ
kina
wystawy
koncerty
teatry
restauracje
O NAS
NAPISZ DO NAS
PRENUMERATA
Kontakt
Duch Jarocina żyje!
Punk’s not dead

Wydarzenie Dziesięć tysięcy widzów wskrzeszało festiwal w Jarocinie

Frekwencja na PRL Jarocin Festiwal nie pozostawia wątpliwości. Słynną imprezę warto reaktywować. Nie warto natomiast robić z niej muzeum.

Władze miasta, które zasłynęło w latach 80. jako mekka zbuntowanej młodzieży, postanowiły przypomnieć te czasy. Zorganizowały festiwal osadzony w estetyce Peerelu, z gwiazdami, które tu stawiały pierwsze kroki. Klimat minionej epoki najbardziej widoczny był na stadionie. Widzów witały socrealistyczne hasła, z głośników płynęły przemówienia, a przed główną sceną uruchomiono sklep, w którym były tylko puste półki.

Wszystko to jednak było sztuczne i niedopracowane. Imprezę uratowała muzyka. Za dużą różnorodność w piątkowym konkursie (nagrodzono aż trzy zespoły: Random Justice, Uliczny Opryszek i Sjel) należą się brawa. Podobnie jak i za sobotni maraton. Bujający Bakshish , szorstki punkowy Dezerter, przebojowy Dżem, ciężkie TSA i bisująca o świcie Armia sprawiły, że nikt chyba nie wyjechał z Jarocina zawiedziony. Jak za starych „dobrych”, lat.

DataŁ 2005-06-06

KŚW


prześlij znajomym..zostaw komentarz..drukuj...
Reklama
Kontakt
OGŁOSZENIA ON-LINE
ZAMIEŚĆ OGŁOSZENIE
ZAPYTAJ EKSPERTA
POZNAJMY SIĘ
PRZYGARNIJ ZWIERZAKA
UŚMIECHNIJ SIĘ
ZTM
PKP
MPT
LOT
USŁUGI
AMBASADY
SŁUŻBY MIEJSKIE
LOMBARDY
ZABYTKI
SZPITALE
KANTORY
URZĘDY LOKALNE
LECZNICE WETERYNARYJNE
NOCLEGI
HANDEL
TELEFONY ZAUFANIA
APTEKI
PRZEPROWADZKI
URZĘDY CENTRALNE
MYJNIE
TAKSÓWKI