Blogi   Forum   Poczta   Randki   
 
 
 
 
 

  Wiadomości  |  Kraj  |  Świat  |  Sport  |  Gospodarka  |  Nauka  |  Kultura  |  Fotografie  |  Twoje miasto  |  Pogoda  |  Gazeta Wyborcza  |

Specjalne

Publicystyka Gazety
Sobota, 11 czerwca 2005

Co dalej z festiwalem w Jarocinie?

Robert Sankowski 08-06-2005, ostatnia aktualizacja 08-06-2005 19:16



Nie zazdroszczę władzom Jarocina. Chciały mieć jednorazową imprezę, która przypomni klimat dawnych festiwali z lat 80. Dodatek do planowanej od ubiegłego roku wystawy "Jarocin w obiektywie bezpieki" i promocji wydanego właśnie na DVD filmu "Fala", który dokumentuje festiwal sprzed 20 lat. Tymczasem dodatek rozrósł się do rozmiarów głównego wydarzenia i przyćmił wszystkie inne odbywające się w mieście imprezy. Jarocin PRL Festiwal odniósł taki sukces, że dla fanów, a i sporej części dziennikarzy, którzy pojawili się na konferencji prasowej z organizatorami, jasne się stało, że rok 2005 jest datą reaktywacji legendarnej imprezy. I że za rok w Jarocinie znów zabrzmi muzyka.

A to przecież wcale nie jest takie oczywiste. Z jednej strony - 10 tys. sprzedanych biletów, zainteresowanie mediów i przebiegająca w wyjątkowo spokojnej atmosferze impreza. Żal zmarnować taki potencjał. Z drugiej - dziesiątki pytań, na które muszą sobie odpowiedzieć ewentualni organizatorzy kolejnych imprez.

Czy jednorazowy sukces daje gwarancję powodzenia imprezy cyklicznej? Czy tegoroczna frekwencja nie była właśnie wynikiem tej wyjątkowości jarocińskiej imprezy? A jeśli robić go dalej, to jaka powinna być formuła festiwalu? Jak zmierzyć się z jego mitem? Zmienić go w nowoczesną imprezę muzyczną, zaryzykować i zaprosić dzisiejsze gwiazdy, otwierając się na przykład na muzykę hiphopową? A może zamienić go w punkrockowy skansen?

To ostatnie wyjście wydaje się chyba najrozsądniejsze. Jeśli już kontynuować jarocińską imprezę, to z wyrazistą formułą nawiązującą do lat 80. Dlaczego nie zamienić Jarocina w żywy pomnik siły muzyki tamtej dekady? Tym bardziej że taki pomysł wcale nie musi ograniczać festiwalu. Na koncertach mogłyby pojawiać się nie tylko polskie gwiazdy. A dużego festiwalu, na którym grałyby wyłącznie zespoły punkowe, nie ma - o ile się nie mylę - w całej Europie.

Jarocin jako międzynarodowe święto punk rocka? Czemu nie?

 Wydrukuj  Wyślij znajomym  Podyskutuj na forum





Agora S.A. - wydawca portalu Gazeta.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników Forum. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną. Więcej informacji.



Copyright © Agora SA˙•˙O nas˙•˙Reklama˙•˙Ochrona prywatności˙•˙Mapa serwisuPoleć stronę znajomym  |  Zgłoś problem lub błąd