not. eop
02-06-2005
, ostatnia aktualizacja 02-06-2005 19:49
O swoich tekstach z lat 80. i najprzyjemniejszych wspomnieniach z PRL-u opowiadają muzycy, którzy zagrają na Jarocin PRL Festiwal
Tomek Budzyński, Armia
Zdecydowanie najostrzejsze teksty śpiewałem z zespołem Siekiera w 1984, kiedy wygraliśmy konkurs w Jarocinie:
Tam na polu leży głowa
Gnije szczurza pierś
Robol gwałci krokodyla
Małpę gryzie pies
A najmilsze PRL-owskie wspomnienie to koncert zespołu Mikrofony Kaniony: basista w nim śpiewał, a reszta grała na trąbkach.
Grzegorz Kaźmierczak, Variete
Nie wiem, czy to był ostry tekst, ale bardzo jednoznaczny w przeciwstawianiu się systemowi. Nigdy nie przeszedł przez cenzurę:
To nie jest moja ojczyzna
To nie jest moja historia
To nie jest moja ulica
To nie są moje drzwi
Dobre wspomnienie z PRL-u? Ludziom było bliżej do siebie. Do tamtych czasów powrotu nie ma. I dobrze. Ale tej bliskości żal.
Krzysiek Grabowsk, Dezerter
Wszystkie nasze teksty były ostre.
Nadchodzi komunistyczny poranek.
Czerwoni rodacy idą do pracy.
Ci, co nie chcieli pracować w systemie,
Gryzą teraz komunistyczną ziemię.
Nie mam dobrych PRL-owskich wspomnień. Całe świadome życie upłynęło mi na tym, żeby ten system zanegować, żeby mu się przeciwstawiać. Ale tak sobie myślę... Wtedy ludzie jeździli po całej Polsce, co roku gdzie indziej: bo były wczasy pracownicze, kolonie, obozy... Nie to, żebym tęsknił za wczasami i koloniami... Ale dziś każdy ma upatrzone jakieś jedno miejsce, a wtedy jeździło się wszędzie. I to było fajne.