PAP
04-06-2005, ostatnia aktualizacja 04-06-2005 23:32
Tysiące fanów słuchają w Jarocinie kapeli, które przyjechały na trwający od piątku "Jarocin PRL Festiwal". W sobotę po południu i wieczorem wystąpiły legendy dawnych Festiwali Muzyków Rockowych (FMR) - Dezerter, Bakshish, Syjon. Zagrają jeszcze takie gwiazdy, jak Kobranocka, Dżem, TSA, Variete i Armia.
Przebieg imprezy zaskoczył samych organizatorów. Wykupiono około 10 tysięcy biletów, co jak na imprezę dwudniową i wznowioną po jedenastu latach przerwy, jest wielkim sukcesem. "Zainteresowanie festiwalem przekroczyło nasze oczekiwania, powiedział PAP wiceburmistrz Robert Kaźmierczak.
Po każdym koncercie, fani występującego zespołu wychodzą poza tereny festiwalowe, a zastępują ich fani kolejnej kapeli. Wyjątkowo, podczas koncertu zespołu Dezerter, było tak wielu sympatyków tego zespołu, że ochrona z trudem utrzymała barierki oddzielające muzyków od publiczności.
Przy wejściu na stadion wszystkich gości witają hasła z lat PRL, głowa Lenina na przyczepie od ciągnika, godło PRL i muzyka oraz piosenki z wczesnego okresu powojennego. Zainteresowanie wzbudza także duża fotografia pokazująca Fabryczny Kiosk Uczciwości i milicjant w oryginalnym mundurze.
Zorganizowanie tegorocznego festiwalu nie oznacza, że jest to próba reaktywowania słynnych rockowisk z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Zdaniem Kaźmierczaka, ma to być jedynie próba odtworzenia rzeczywistości z tamtego okresu.
PAP zapytała, czy taka formuła imprezy może się podobać przede wszystkim dawnym bywalcom FMR. "Kiedyś były konkursy, w których startowało mnóstwo kapel, a dziś grają obrosłe mitem gwiazdy. Sam pomysł festiwalu nawiązującego w tytule do PRL jest ciekawy i może się podobać, ale nie wszystkim", powiedzieli PAP Cezary Czerewkiewicz i Jarosław Odziemski z Kalisza.
"Pomimo nazwy, festiwalowi brakuje tej autentyczności z czasów, kiedy walczono z komuną. Dziś nie ma już tego celu. Są inne, ale nikt nie chce już o nie walczyć. Mamy wolność, ale nie mamy celu", powiedział Mariusz Szaporowski z wielkopolskiego Miłosławia.
Budżet festiwalu zaplanowano na 150 tys. zł. "Wiemy już, że zmieścimy się w wydatkach", ocenił Kaźmierczak.
Do późnych godzin drugiego dnia festiwalu nie doszło do żadnych poważniejszych incydentów. Impreza zakończy się w niedzielę nad ranem.
Agora S.A. - wydawca portalu Gazeta.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników Forum.
Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść
z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną. Więcej informacji.
|