FESTIWAL MUZYKI ROCKOWEJJAROCIN 94 |
|||
RZECZPOSPOLITA |
. |
Zdanie odrebne Jarocinski syndromW Jarocinie znowu fruwaly lawki i wyrwane z korzeniami znaki drogowe oraz lala sie krew. Gdy dwugodzinna bitwa dogasla, a karetki odtransportowaly do szpitala kilkudziesieciu rannych, w tym sporo policjantow -- orkiestra grala dalej, goscie sie bawili. Na razie obylo sie bez trupa, nie bylo wiec powodow do zaloby. Moze nastepnym razem. .. Nic dziwnego sie nie stalo w Jarocinie. Z gory bylo wiadomo, ze beda sie bic. Bo tam przyjezdzaja nie tylko tacy, ktorzy chca sluchac muzyki, ale rowniez tacy, co chca sie bic. Dokladniej -- chca kogos bic. Tak bylo w zeszlym roku i w poprzednich, tak bedzie i w nastepnych. Nie mam nic przeciwko muzyce w Jarocinie, choc malo ja znam i jeszcze mniej rozumiem. Moja wina. Ale mam wszystko przeciw biciu w Jarocinie. Chocby dlatego, ze za to bicie place. Pokrywam na przyklad z moich skladek koszty leczenia i zasilku chorobowego pobitych policjantow, poza tym, jako obywatel, jestem narazony na konsekwencje tego, ze pobitych policjantow przez pare miesiecy nie bedzie tam, gdzie powinni byc. Jarocin okazal sie podobny do meczow pilkarskich, zwlaszcza Legii Warszawa, choc nie tylko. Tam tez mozna widziec latajace lawki oraz policjantow -- a to goniacych kogos, a to przed kims uciekajacych. Przed powazniejsza futbolowa batalia panstwo mobilizuje i posyla na stadion kilkuset policjantow, z ktorych nie wszyscy wracaja do domu cali i zdrowi. Pilke nozna lubie, w odroznieniu od muzyki z Jarocina. Ale nie przepadam za nia az tak bardzo, zebym mial sie zgadzac na delegowanie calych batalionow policji do ochrony boisk. Gdybysmy cierpieli na nadmiar policjantow, gdyby za kazdym weglem czyhal patrol -- wtedy, owszem, niech ida i na stadion. Niech tam nawet jeden szeryf na jednego kibica przypada, ze sparafrazuje piosenke Mlynarskiego. Ale nadmiaru policjantow nie ma, przeciwnie, jest niedobor. Slyszalem kiedys tlumaczenie, ze sily kierowane na stadiony nie oslabiaja patroli w miescie, bo to sa jakies oddzialy zapasowe. Dobrze, dobrze, a jakby ten zapas -- miast na stadion -- poslac do parkow, na dworce i wszedzie tam, gdzie bija, gwalca i rabuja, to nie byloby bezpieczniej? To, co pisze, wcale nie znaczy, ze wzywam do zaniechania ochrony imprez typu rockowisko albo mecz. Nic podobnego. Ludzie maja prawo do rozrywki i do bezpiecznego korzystania z imprez, a policja ma nad tym bezpieczenstwem czuwac. Ale wszystko ma swoje granice, a z tego, co sie na takich imprezach dzieje, pora wyciagnac wnioski. W moich rodzinnych stronach (okolice Rawy Mazowieckiej) od niepamietnych czasow odbywaly
sie wiejskie potancowki. Zabawy -- tak sie to nazywalo i nazywa zreszta nadal. I od niepamietnych
czasow ludzie sie na tych imprezach bili. Taki byl obyczaj, a pretekst do awantury zawsze sie
znalazl. Zlamane szczeki i wybite zeby byly na porzadku dziennym, a mniej wiecej raz do roku w
promieniu paru okolicznych parafii przytrafial sie i nieboszczyk. Ten prosty sposob doradzam w sprawie Jarocina i awantur na stadionach. Jarocin '93 -- burdy, Jarocin '94 -- bijatyki. .. to znaczy, ze Jarocina '95 po prostu nie ma! Szlaban! Zezwolic na Jarocin '96, a jak znowu beda draki, szlaban na nastepne trzy lata! Podobnie z meczami. Bija sie na Legii. .. klodka na stadion, a mecze niech sie odbywaja w Wachocku albo w Pcimiu. Albo niech sie nie odbywaja przez rok--dwa wcale, bo w koncu bezpieczenstwo ludzi jest wazniejsze niz sportowy wynik. Tak jak na zabawach tanecznych zarabiala straz pozarna, tak ktos zarabia na meczach i na festiwalu w Jarocinie. I temu komus powinno najbardziej zalezec, zeby byl porzadek na imprezie. Jesli sie, dla wlasnego zarobku, spedza w jedno miejsce dziesiatki zespolow muzycznych i dziesiatki tysiecy fanow, to trzeba ruszyc glowa i kieszenia, jak tym ludziom zapewnic bezpieczenstwo. I tego bezpieczenstwa za wszelka cene dopilnowac, bez ogladania sie na policje. Tak samo trzeba prze-(...) |
. |
. | . |
Strona zrobiona przez W_MatNi+W_SiECi |
. |