FESTIWAL MUZYKOW ROCKOWYCHJAROCIN 92 |
|||
***
Golden Life |
. |
Autorzy:Maciej CHMIEL i Grzegorz BRZOZOWICZ, "Gazeta Wyborcza" nr 187 z 10.08.1992 "Noc Pioropuszy"Koncert "Noc Pioropuszy" mial byc prezentacja polskiej sceny punkowej. Jednak do Jarocina nie przyjechaly otoczone kultem zespoly - tacy weterani, jak "Armia" czy "Dezerter". Zabraklo mlodej "Inkwizycji" i "Ahimsy". Chwilami zdawalo sie, ze czas sie cofnal i znalezlismy sie znow w zlotej erze polskiego punka w latach 82-84. Po szesciu latach nieobecnosci na jarocinskim festiwalu objawil sie wroclawski Sedes - gwiazda dawnych lat. Ze starego skladu pozostal tylko lider - niejaki Mlody, o posturze zapasnika. Sedes przez tych pare lat ogrywal stare kawalki w malych klubach, a na Duzej Scenie przedstawil repertuar sprzed lat dziesieciu. Pogujaca publicznosc z entuzjazmem przyjela ongis najpopularniejszy ich kawalek "Pokutujemy za to, ze zyjemy". KSU z Ustrzyk Dolnych, punkowa grupa o dwunastoletniej juz historii, oparla swoj program na przebojach. Ostro tancujaca publicznosc domagala sie bachicznej piosenki "Jabol" - co tez otrzymala na deser. Ciekawostka Nocy Pioropuszy byl izraelski zespol Duralex Sedlex, lecz ich ciezkie granie z wykorzystaniem samplerow nie znalazlo uznania u publicznosci. Mlodzi Zydzi zeszli ze sceny wkurzeni, bo popsula im sie elektronika przytargana az z Tel Awiwu. Czad wzbudzily Rozwscieczone Buciory prezentujac wzorowe umiejetnosci muzyczne. Gitarzysta "Buciorow" Walek wystepowal wczesniej w kultowej oswiecimskiej formacji Wrzod Na Dupie Socjalizmu. Krotki wystep Buciorow zaklocily przepychanki bramkarzy z publicznoscia. W strone ochroniarzy polecialy kamienie, co sprawilo, ze jeden z bramkarzy trafil na pogotowie. Punkowy set zakonczyl poprawnie, ale nie porywajaco, Defekt Muzgo, ktory rok temu uznano za rebeliancki, a dzis sprawnie wtopil sie w festiwalowa machine. Na zakonczenie koncertu, ku zaskoczeniu wszystkich, wzeszlo slonce. Byla 5.20. |
. |
. | . |
Strona zrobiona przez W_MatNi+W_SiECi |
. |