JAROCIN 91
POKAZ SILY
Autor: Grzegorz Kalinowski, TYLKO ROCK NR 10 (2)/1991, str 61
***
Ona i on wygladaja jak mlodzi ludzie sukcesu, sukcesu tak nieprawdopodobnie wielkiego, ze Kowalski wykreowany przez ekipe Gierka wydaje sie byc zwyklym parweniuszem. Ona i on sa b dobrze ubrani, jako dodatek sluzy gitara elektryczna, do tego zielona laka i cudowne niebo, i... czerwony Cadillac.
Sadzac z plakatu Jarocin 91 byl skazany na sukces. Wydaja sie to potwierdzac slowa jurora i gwiazdy tego festiwalu - Roberta Brylewskiego: Znakomita reklama w TV - to na pewno wplynelo na frekwencje. To jest najwiekszy sukces tego festiwalu... Znakomita byla aparatura naglasniajaca i obsluga techniczna. Czyli sukces!!! Zupelnie jak na plakacie.
ATRAKCJE NA KROTKA METE
Ja tez uwazam, ze frekwencja i naglosnienie to 2 ogromne sukcesy organizatorow. Zebrac ponad 20 tys ludzi w jednym miejscu to sztuka nie lada, przeciez upadaja trasy nie tylko krajowych gwiazd, ale i uznani artysci z zagranicy mecza sie przy kortach tenisowych wypelnionych ledwo w polowie.
Armia. Jarocin 91. Fot. Leszek Brzoza, TR91/10
Powodem, dla ktorego tak wiele osob przybylo do Jarocina, jest jego magia. I od razu odpowiadam na pytanie, dlaczego ta magia nie oddzialywala na mlodych ludzi przez ostatnie 5 lat. To proste! Jarocin przeszedl swoich 7 lat tlustych, potem nastapily chude. Ci, ktorzy bili rekordy frekwencji w latach 1984-86, przestali sie po prostu interesowac ta impreza. Minela moda, legenda stala sie dawno skonsumowana i przetrawiona atrakcja, a miejsce rocka zajely wojsko, praca, rodzina lub nowa moda. Po paru latach odzyla legenda polskiego Woodstock, ozywiona mloda krwia: zadna sensacji i ''swojego'' Jarocina.
Dla nich ciagle jeszcze jest atrakcja mieszkanie na rzysku namiotowym lub w parku przy Malej Scenie. Nie sprawia tez wiekszych niedogodnosci zalatwianie potrzeb fizjologicznych w miejscach tylko zblizonych swoim wygladem do toalet (i to po uprzednim odstaniu swego w 30-osobowej kolejce) i brak miejsca, w ktorym mozna byloby sie porzadnie umyc (nie wspomne juz o tym, co mogloby sie stac z Cadillackiem z naszego plakatu).
Takie atrakcje sa atrakcjami na krotka mete - sam tego doswiadczylem na wlasnej skorze.
Pora pomyslec o tym, aby Jarocin mogl uniezaleznic sie od kaprysnej mody nastolatkow, aby stworzyl warunki do tego, by posiadac armie oddanych sobie weteranow. Do tego jednak potrzebne jest malo popularne pod nasza szerokoscia geograficzna posuniecie: dobra organizacja festiwalu i jego zaplecza.
Na razie nie zanosi sie na to, a jarocinski festiwal nurza sie w swoich malych sukcesach. Po raz drugi oddajmy glos Robertowi Brylewskiemu: Minusy? Zupelny brak dymow na scenie i kiepskie oswietlenie. Ochrona, moge to skomentowac jednym slowem - granda! Przygotowania do festiwalu byly opoznione. Jak zwykle, panowal odwieczny balagan organizacyjny. Fatalnym pomyslem bylo zaproszenie brygady antyterrorystycznej, ktore okazalo sie byc jedna wielka prowokacja.
Faktycznie - dymow na scenie jak na lekarstwo, ale za to na widowni... Bojka w czasie finalowego koncertu o malo nie doprowadzila do przerwania wystepow.
Wydaje mi sie, ze jezeli ktos organizuje _taki_ festiwal i dla takiej publicznosci, to powinien liczyc sie z konsekwencjami przybycia TV. Wiadomo, ze jarocinska publicznosc nigdy nie kochala TV, w dodatku transmisja na zywo to wydarzenie dajace mozliwosc ''zadymienia'' przed cala Polska. Dodajmy jeszcze do tego wszystkiego fakt, iz obiecano punkowej publicznosci, ze podczas ostatniego koncertu na Duzej Scenie wystapi nowa megagwiazda ortodoksyjnej sceny, grupa Defekt Mozgu (po 8 latach punkowego grania). Wycofanie sie z tej obietnicy rownalo sie dobrowolnemu ustawieniu sie pod sciana, vis-a-vis plutonu egzekucyjnego i to na oczach milionow telewidzow...
DEFEKT MOZGU
Z zespolem DM wiaze sie jeszcze jedna zajmujaca opowiesc, juz rozpoczeta przez R. Brylewskiego: Fatalnym pomyslem bylo rowniez zaproszenie brygady antyterrorystycznej... Podobno w MSW i policji pracuja ludzie porzadni, inteligentni i wyksztalceni. Pisze podobno, bo jarocinski pomysl z wprowadzeniem do akcji brygady terrorystycznej podwaza zaufanie do naszych strozow porzadku.
Zacznijmy od poczatku: otoz podczas II dnia festiwalu, wlasnie wtedy, gdy na Malej Scenie gral DM, odbyla sie ''defilada'' oddzialu antyT. Kilkunastu dzentelmenow, wygladajacych jak czlonkowie fan klubu A Schwarzenegera, ubranych w czarne kominiarki, tegoz koloru kombinezony i glany, wzbudzajace szacunek i podziw starych zalogantow, przechadzalo sie marszowym krokiem obok Msceny. Dodac nalezy, ze commando-rambomani mieli przy sobie bron palne (sztuk dwie) oraz manipulowali imponujacych rozmiarow palami (kaliber 75cm). Wszystko to przypominalo ''najlepsze'' momenty stanu wojennego.
Najpierw zrobila sie sensacja. Potem do glosu doszly emaocje. Zaczelo sie od wyzwisk, wreszcie ktos pierwszy rzucil kamieniem... Nastapilo 5 minut grozy. Efekt - 3 zemolowane pojazdy policyjne i jeden cywilny. Strzelano ze slepakow i bito sztachetami, walczono na piesci i palki, rzucano kamieniami i gazowano. Slowem popelniono blad, jakiego dopuscila sie policja Jej Krolweskiej Mosci kilka lat temu podczas londynskiego festiwalu karaobskiego. Tam bylo podobnie, w rozkolysany i do tego solidnie podpity, ale spokojny tlum wprowadzono oddzialy specjalne policji. 3 dni zacietych walk w kolorowych gettach Londynu.
AMATORZY JAK GWIAZDY
Czas na ocene tego, co mialo stanowic podstawe mojego wypracowania o Jarocinie. Czas na muzyke! Muzyka byla wspaniala. Udowodnila, ze jestesmy silnym reprezentantem II ligi europejskiego rocka (I liga jest zarezerwowana wylacznie dla Brytyjczykow). Byly koncerty, ktore staly sie prawdziwymi wydarzeniami. Mam an mysli thrashowa poezje w wykonaniu Acid Drinkers (_rewelacyjna_ wersja Smoke On The Water) i koncert symfonicznego punk rocka w wykonaniu Armii (...).
Wydarzeniami okazaly sie tez wystepy reaktywowanych Brygady Kryzys i TSA. Co do TSA to sprawa jest wielce podejrzana. Z moich rachunkow wynika, ze istnieja 2 grupy o tej nazwie - pierwsza z gitarzysta Machelem i wokalista Johnnym oraz II z Nowakiem i Piekarczykiem.
Mocnymi akcentami byly takze wystepy Kultu, Dzemu, wspolne muzykowanie Lecha Janerki i Wojciecha Waglewskiego oraz ich zespolow Dinghy i Voo Voo, a takze - wystepy Proletaryatu, Pabiedy, T. Love i Ziyo (mimo, ze grali w czasie najwiekszej aktywnosci fanow DM).
Wsrod nowych obiawien w swiatku zawodowych muzykow na niewatpliwa uwage zasluguja ciechocinska Zdrowa Woda i warszawskie Elektryczne Gitary. Oba zespoly rozkolysaly publicznosc grajac rockowa muzyke ulicy. Nieporozumieniem byl wystep grup rzeszowskich. Moim zdaniem nie zaslugiwaly one tylko na wystep na Malej Scenie i to w mozliwie najgorszym czasie.
Beer Gogles. Jarocin 91. Fot. Leszek Brzoza, TR91/10
Amatorzy grali w tym roku tak, jak pare lat temu graly jarocinskie gwiazdy. Nie bylo mowy o zlej technice czy spiewaniu ''obok''. Oczywiscie byly nieporozumienia, ale generalna ocena jest nastepujaca: coraz lepiej. Jest coraz wiecej dobrze grajacych zespolow, ale niestety wiekszosci brak sily, ktora mialy kapele z poczatku zeszlej dekady.
Niewatpliwie sila i powalajacym punkowa publicznosc image'em dysponowal tegoroczny laureat publicznosci, chicagowska grupa Beer Goggles. Drugie 10 milionow zlotych powedrowalo do Tarnobrzega. Ze stolicy polskiej siarki - to chyba srodowisko determinuje te tworczosc - pochodzi laureat jury: Holy Dogs. Swiete psy graja dosc licznie reprezentowany osrty, ciezki rock z elementami rapu.
Zakoncze niewesolym spostrzezeniem - zatrwazajacy jest niemal calkowity brak mlodych zespolow bluesowych i reggae'owych. Jescze gorzej sytuacja ma sie z tzw muzyka srodka i popem. Sa takie grupy, ale to, co graja... Martwi mnie rowniez fakt, ze choc na swiecie wrocila moda na The Clash, u nas nie widac zespolow podazajacych ich sladem. Moze tylko warszawski Post Regiment...
***
PS od autorow strony: dla porownania cen - numer Tylko Rock kosztowal 15 000 zl.
|