FESTIWAL MUZYKI ROCKOWEJJAROCIN 88 |
|||
NON STOP' 09-1988 |
. |
NON STOP, wrzesien 1988, str 3 Z glebokim zalem zawiadamiamy, ze w dniach 3, 4, 5, 6, sierpnia 1988r. po dlugotrwalej, bolesnej chorobie zmarl, przezywszy lat 19 (inni mowia -9) Festiwal Rockowy JarocinW uroczystosciach pogrzebowych wzieli udzial (m innymi): Rozglosnia Harcerska, - Radjo Nieprz... Towarzystwo przyjaciol Chinskich Recznikow, zespoly Klaus Mittttchoff, ZIYO, Zielone Zabki laureat Wielkanoc, DAAB, Wawel Underground (czytaj: andergralnd), Blustro, Bez Ladu a Skladu, T Love, a takze Bogdan Solak (!!!), Stanislaw Sojka, Walter Chelstowski, Jerzy Owsiak, rodzina i przyjaciele zmarlego oraz wielotysieczna publicznosc, goscie z zaprzyjaznionych krajow RWPG-owskich i obcych, mieszkancy miasta Jarocin i wielu innych Rodzina zmarlego serdecznie dzieekuje wyzej wymienionym Nad otwarta trumna przemowili, dajac wyraz swemu zadowoleniu: Leszek Winder (wygwizdany przez publicznosc), Wladze miasta i gminy Jarocin (ktore zapowiedzialy reanimacje trupa w roku przyszlym), Tomasz Dziubinski (producent tego pogrzebu - oraz wielu zespolow heavy metalowych, niestety, dla niektorych, nie wszystkich), Roman Rogowiecki (dowcipny konferansjer) oraz HISTORIA KTORA OSADZA SPRAWIEDLIWIE. Uroczystosci pogrzebowe naglasnial Tajemniczy Holender. Przyjechal sam, dlatego pierwszego dnia imprezy brakowalo troche akustykow. Czasem tez brakowalo pradu, bo nie dowiezli kabla, czasem brakowalo zespolu coby chcial zagrac na scenie, bo bikt nic nikomu nie mowil. Wszystkiego innego bylo wbrod, glownie samozadowolenia, poczucia wlasnej wartosci i spolecznej misji. Nie brakowalo pracownikow pogrzebowych. Deszcz nie zawiodl, dojechal. I tak dalej. Szczegoly w kronikach kryminalnych gazet codziennych. W zmarlym tracimy wyprobowanego przyjaciela, ktory byl z nami w chwilach trudnych, zasluzonego bojownika o sprawy rocka w Polsce. Symptomy nieuleczalnej choroby moglismy obserwowac od dawna. Juz pozne lata Walterowskie obfitowaly w liczne tego przyklady. Krotki, acz intensywny epizod Jacobsonowy, dzis wydaje sie nam wspanialszym, niz to sadzilismy rok temu. Jednak obaj panowie nie znalezli zrozumienia, ani akceptacji u osob na stale przypisanych do lozka chorego. Co gorsza, dolegliwosc okazala sie zakazna: powstawac zaczely jak grzyby inne czesto lepsze FESTIWALE. To dobilo naszego Szanownego zmarlego: dusza - Muzyka powoli z niego oplynela, w to miejsce wdala sie gangrena biurokratyzmu, porzadku, ukladow, interesikow, animozji, prywaty i bezmyslnosci. Taka dawka okazala sie dla pacjenta smiertelna. Lezal juz tylko w ostatnich swych dniach i obserwowany przez nielicznych ZWIEDZAJACYCH, cicho szeptal: przeniescie mnie gdzie indziej ................. do innego miasta ........moze tam pociagne jeszcze pare lat.... Takie byly jego Ostatnie chwile. Czesc Jego Pamieci!!!
Pograzeni w smutku |
. |
. | . |
Strona zrobiona przez W_MatNi+W_SiECi |
. |