FESTIWAL MUZYKOW ROCKOWYCHJAROCIN 80 |
|||
*** JAZZ 10/80
KSIEGA GOSCI ***Artykul z archiwum Marcina Jacobsona |
. |
Autor: Jerzy A. Rzewuski. Jazz, nr 10/1980, str 6 I OGOLNOPOLSKI PRZEGLAD MUZYKI MLODEJ GENERACJI JAROCIN 80 Przeglad odbyl sie w dniach 6-8 czerwca. Emocje towarzyszace wszelkim galowym imprezom tego typu w naszym kraju sa spore, szybko jednak przemijaja, totez napisanie konwencjonalnej recenzji nie mialoby juz wiekszego sensu. Cala sprawa zaslugiwalaby wiec na odlozenie ad acta, gdyby nie pewne ogolniejsze refleksje i watpliwosci, dotyczace nie tylko owych trzech dni w Jarocinie. Pierwsza uwaga dotyczy pozornie zdrowego zjawiska, jakim jest kontrowersja na lamach prasy. Pozornie, gdyz jej forma nie nadaje sie do przyjecia. Z jednej strony mamy przesadny entuzjazm, z drugiej zas, zalamywanie rak i wolanie o pomste do nieba; albo totalna akceptacja z calym dobrodziejstwem inwentarza, z czarnymi owcami wlacznie, albo totalna negacja, chocby przy okazji mialo sie poswiecic wykonawcow rokujacych pewne nadzieje na przyszlosc. Srodek tej skali rozpietosci ocen, zwyczajowo zarezerwowano dla obiektywnej, rzeczowej i fachowej krytyki jest martwy. Drugie z moich zastrzezen odnosi sie do jakosci odbioru muzyki rockowej. Czlonek jednej z ambitniejszych formacji powiedzial mi po koncercie w Lubaniu: Caly czas mialem wrazenie, ze gdyby wpuscic na scene Kapele Czerniakowska, nikt nie zauwazylby roznicy. Pogarda dla publicznosci? Raczej rozgoryczenie, iz tak samo przyjmuje sie tych, ktorzy maja cos wiecej do zaoferowania, jak i zupelnych muzycznych grafomanow, reagujacych na wezwanie “pokazcie co potraficie” rozkreceniem wzmacniaczy na caly regulator. Tlumy zgromadzone w Jarocinie oklaskiwaly goraco podczas przesluchan konkursowych zespoly, ktore w niejednym przypdaku zaslugiwaly najwyzej na potezna salwe zgnilych jaj. Sluchacze nie sa wiec w stanie sami dokonac selekcji wykonawcow - nie korzystajac ze swego prawa, skazani beda na to, co narzuca im organizatorzy. Zastanawiajacy jest ow zly nawyk u tak mlodych ludzi, a mianowicie: niczym nie uzasadniona wiara, ze kazdy kto pojawia sie na scenie zasluguje na brawa. Sytuacja taka stwarza wrecz cieplarniane warunki dla rozkwitu miernoty i jest analogiczna do tej, ktora niegdys doprowadzila do upadku tworczosc estradowa. Na koniec kilka cierpkich slow na temat uczestnikow konkursu. Roznili sie poziomem muzycznym, laczylo ich zas jedno: brak oryginalnosci i co gorsze - ani sladu najmniejszego wysilku by oderwac sie od wzorcow znanych z nieporownanie lepszych wykonan. Sadze, iz wskazane bedzie na przyszlosc zastosowanie znacznie surowszych kryteriow doboru. Poniewaz chodzi tu i jakosc, zmniejszenie ilosci zespolow z 15 do np 8 i oddanie do dyspozycji kazdego z nich okolo 40 minut pozwoli na lepsza i pelniejsza ocene faktycznych (nie festiwalowych) umiejetnosci, mozliwosci i szans na przyszlosc. Choc z duza zyczliwoscia przygladam sie rozwojowi muzyki rockowej w naszym kraju, sposoby, jakimi jest ona promowana, odbierana i wykonywana sa niepokojace i bynajmiej nie napawaja optymizmem. Nieobiektywna prasa, bezkrytyczna publicznosc i konformizm mlodych wykonawcow dostarczaja mnostwo argumentow licznym przeciwnikom. |
. |
. | . |
Strona zrobiona przez W_MatNi+W_SiECi |
. |