TZN XENNA |
|||
. |
Autor: DZIDEK, Garaz nr 3-4 (luty 1991) "Urodzilam sie 1-go Sierpnia 1981 roku. Szczesliwymi ojcami byli ZYGZAK, GOGO, SIDNEY i MARCUS. Trudny okres dziecinstwa spedzilam w Osiedlowym Domu Kultury "SKARPA", gdzie niedobra kierowniczka karcila mnie czesto za zbyt glosna gre. Tam tez odbyly sie moje pierwsze publiczne wystepy. Kiedy moje koncerty zaczely przyciagac coraz liczniejsza rzesze mlodziezy zbuntowanej, niedoceniajaca mego talentu kierowniczka wylala mnie z klubu na zbity pysk. Zaczal sie trudny okres tulaczki od klubu do klubu, od drzwi do drzwi. Ojcowie starali sie jak mogli i wreszcie znalezli miejsce w ktorym moglam dalej rozwijac swoj niedoceniony talent muzyczny. Przytulkiem dla mnie stal sie wtedy klub studencki "REMONT", w ktorym do dzis zamieszkuje. Powstawaly utwory GUMA, RELIGIA, NASZ SWIAT, WODZOWIE, PARANOJA 81. Moi TATUSIE dawali z siebie najwiecej jak mogli: ZYGZAK zdzieral gardlo, MARCUS rwal struny, GOGO rozbijal bebny a SIDNEY gitare. Ich starania zaowocowaly wspanialym dla mnie rokiem 1982. Znudzone sennym zawodzeniem gwiazd estrady oddzialy i zalogi wojownikow nowej kultury coraz chetniej oddawaly sie impulsywnemu wyladowaniu /zwanemu POGO/ w rytm mojej muzyki.
W roku tym pojechalam z TATUSIAMI zburzyc KRAKOW /co prawie mi sie udalo/, a takze zasiac ziarno niepokoju i nowej muzyki na RZESZOWSZCZYZNIE. RZESZOW, MIELEC, SANOK I KROSNO to wspaniale dni spedzone w towarzystwie DEUTERA I DEZERTERA. Wyjazdy te wspominam z rozrzewnieniem. Te plonace pociagi, uciekajacy w panice ludzie, setki litrow wypitego PIWA, glusi akustycy ktorzy nie potrafia naglosnic kapeli PUNK-ROCK-owej, bojacy sie nie wiadomo czego organizatorzy - sa dowodem na to, ze PUNK jest ogromna sila ukryta w gitarowym brzmieniu. Pozniej przyszly smutne dla mnie dni. Moi Ojcowie poklocili sie, a MARCUS odszedl do innej kochanki ktorej na imie L.W.P. Nie dzialo sie nic, zagralam jeszcze koncert w ZAKOPANEM, OJCOWIE w skladzie ZYGZAK, GOGO, SIDNEY I FALKONETI /to moj nowy TATUS/. Razem zrobili dla mnie pare nowych utworow. Pozniej byla ciemnosc, smutek i nuda, nuda, nuda, nuda, nuda, nuda, nuda, nuda... Az wreszcie przyszly znowu radosne dni - przyszly oczekiwane zmiany. MARCUS, ZYGZAK a takze przybrani OJCOWIE - DYNIA I FALKONETI wywolali usmiech na mojej buzi. Zaczelam grac i gram dalej. Gram nowe utwory, ale nie zapominam o starych. Plonem dzialan nowej rodziny sa koncerty z YOUTH BRIGADE /USA/, koncerty w "REMONCIE", GDANSKU i gra na "ROBREGE". Duzym powodem do radosci jest to, ze pod naporem mego gitarowego uderzenia pekly wreszcie bramy studia firmy TONPRESS i nagralam singla. Znajda sie na nim utwory: DZIECI Z BRUDNEJ ULICY, CIEMNY POKOJ. NASZ SWIAT I GAZETY MOWIA beda umieszczone na PUNK-owej skladance przygotowywanej przez ta firme. Obecnie zamierzam zagrac koncerty w miastach w ktorych nie gralam i odwiedzic kluby w ktorych jeszcze nie bylam. Tak kilka lat temu pisala o sobie nieboszczka Xenna. Zmarlo sie nieboszczce kilkanascie miesiecy pozniej. Jeden z jej tatusiow - ZYGZAK i przybrany tatus - DYNIA przemierzali nasz kraj w jakis czas pozniej prezentujac muzyczne bajki z ansamblem THE KLASZCZ. Lecz i Klaszcz okazal sie pechowcem i zszedl byl po niedlugim zywocie pozostawiajac smutek w sercach i wspomnienia. W ubieglym roku na scenie pojawili sie LUMPERSI, a wsrod nich ZYGZAK, FALKONETI i DYNIA. Znow udane koncerty, rajcujacy czadzik osadzony w punkowej tradycji, szalejaca publika i ... DUPA BLADA. *** |
. | |
. | . |
Zrobione przez: TylkoPolskiRock Webring |
. |