Gdanska Scena Alternatywna

Nowa_Scena

.

Autor: Przemek Mroczek, Non Stop 1986/05, str 21

I ZLOT MLODZIEZY CYNICZNEJ ERY ATOMOWEJ "NOWA SCENA”
ZDK MPH, Gdynia
Luty 1986

GSA po raz pierwszy dala o sobie znac podczas sesji wyjazdowej na ubieglorocznym "Poza Kontrola” w Rivierze-Remont. Animator calego ruchu - Waldek Rudziecki - plus przyjaciele, postanowili zorganizowac wlasny przeglad, na swoim terenie. Pominmy nazwe imprezy, ktora byla jedynie dekoracja.
I Zlot mial ciekawe zalozenie - prezentacje lzejszych odmian rocka, zmierzajacych w strone muzyki pop. Zalozenie zalozeniem, a realia zrobily swoje. Mielismy kolejny, trzydniowy maraton prezentujacy niemal wszystko co w naszym rocku sie dzieje. A dzieje sie nie najlepiej. Zdegustowany bylem nie tylko ja, ale przede wszystkim publicznosc, ktorej udzielily sie lutowe chlody. Zaledwie jeden zespol - Kult - potrafil rozruszac fanow. Powodow na to jest kilka. Wpadki organizacyjne - owszem (do momentu objecia berla przez Pana Bebna, konferansjerka byla zerujaca), ale przede wszystkim naglosnienie i niestety coraz czesniej zauwazalne klapki na oczach (uszach?) muzykow. To nie pierwsza impreza, na ktorej wszystkie zespoly brzmialy jednakowo. Panowie przy konsoletach nie bardzo wiedza na czym ich praca polega. W Gdyni bili wszelkie rekordy.

A same zespoly? Tym razem nie bede sie silil na zaden obiektywizm. Byc moze narobie sobie wrogow, ale napisze co mi na sercu lezy. Mam juz dosc punk rocka AD’77. Ludzie, mija 10 lat, a wy gracie wciaz to samo i tak samo! Jak dlugo mozna sie buntowac i pozostawac piwnicznym idolem? Jaki jest sens, aby pisac, ze np Dezerter z nowym basista gra bardziej skladnie niz poprzednio. Tak jak z innych dinozaury, z was robia sie pterodaktyle. No i juz? Wcale nie! Tak jak w pilce murowanie wlasnej bramki nie jest widowiskowe, tak samo w rocku. Przyjelo sie wsrod zespolow, ze podczas koncertu wystarczy stac i glosno odspiewac swoje. Czy rock and rolla mozna kontemplowac? Na to wyglada, tyle ze nie jest on juz rock and rollem, a oszustwem. Dotyczy to zarowno fromacji punkowych, jak i z malymi wyjatkami wszystkich pozostalych.

Jezeli juz zaczalem tonem belfra, to teraz bede stawial plusy. Pierwszy dla wspomnianego Kultu. Pokazal doskonaly warsztat, muzyczne pomysly, ktorymi moglby obdarowac polowe naszej rockowej czolowki oraz sceniczna osobowosc. Tego mozna bylo sie spodziewac. Natomiast mila niespodzianke sprawila torunska Kobranocka. Uslyszelismy porcje solidnego heavy rock and rolla, ktorego nie powstydzilby sie Johnny Thunders. Kobra - lider zespolu jest na najlepszej drodze do stworzenia brzmienia, jakiego w polskim wydaniu jeszcze nie slyszelismy. W podobnej, choc nieco bardziej miekkiej konwencji utrzymana byla muzyka warszawskiej grupy Sstil. Gdyby gdybski I Zlot odbyl sie 2-3 lata temu, chwalilbym rowniez T. Love Alternative. Szalejacy po scenie Muniek dobrze wie po co sie na niej znalazl. Tylko zapomina, a moze nie chce pamietac, ze co jakis czas nalezy zmienic repertuar. Rowniez czestochowska Formacja Niezywych Schabuf (tym razem jako Furmancja N. S.), jak na czolowy polski zespol folklorystyczny przystalo, dal popis przyspiewek ludowych roznych narodow. Byloby to moze zabawne, gdyby muzycy nie traktowali wszystkiego na zasadzie "sztuka dla sztuki”. Na scenie bawia sie doskonale, ale maja klopoty z dostrzezeniem publicznosci. Mam propozycje, aby Formacja N. S. Byla stalym gosciem popularnego programu TV "Tik-Tak”. Zyskalaby na tym TV, Formacja, a przede wszystkim dzieci.

I wreszcie zespoly z Trojmiasta, o ktorych w wielkim skrocie, gdyz szerzej na ten temat pisze Grzesiek Brzozowicz. Najbardziej bylem ciekaw wystepu zespolu Bom Wakacje w Rzymie. Sluchajac go pod katem tego ca zaprezentowal na "Poza Kontrola” bylem mocno zaskoczony. Zamiast akustycznego brzmienia, pojawila sie manieryczna wokaliza a la Lydon, pozniej zas rytm w stylu Rip Rag and Panic. Najsilniejsza strona uszczuplonego skladu grupy jest wokalistka, ktorej zarzucic moge jedynie brak zmiany natezenia glosu w momencie przechodzenia z zywiolowej do bardziej stonowanej muzyki. Widac, ze Bom ma dziesiatki pomyslow i kto wie czy za pare miesiecy nie bedziemy w jego wykonaniu sluchac czegos zupelnie innego.

Serial "Stawka wieksza niz zycie” juz sie skonczyl i obawiam sie czy taki sam los nie spotka Dzieci Kpt Klossa. Zabawna nowa wersja "Piesni o Bohaterze” byla jedynym novum, warsztat nadal jest ich najslabszym punktem. Bezsensownym pomyslem byl wystep Pancernych Rowerow. Wszelkie rockowe przeglady to nie miejsce dla tego rodzaju muzyki. Zespol zagral 10 minut ustapujac miejsca zbieraninie pt "Prawdata”, ktorej "performance” byl doskonalym przykladem na to co robic, kiedy nie ma sie nic do roboty. Natomiast formacja Los Piranias del Baltico (dawniej Polish Ham) pokazala jak psuc dobre pomysly. Akystyczny folk poludniowo-amerykanskie rytmy, wszystko OK, tylko wykonanie tragiczne. Dawno nise slyszalem tak falszujacego wokalisty. To, a takze trudnosci techniczne na poczatku wystepu widac speszyly zespol, gdyz do konca nie mogl sie pozbierac. A swoja droga ciekawe co to za znakomity klej, ktorym muzycy posmarowali podeszwy swych butow.

Gdynski przeglad ma byc impreza cykliczna i mozna sobie tylko zyczyc, aby w przyszlosci nie przypominal zawodow w pluciu i lapaniu. Kameralnosc jeszcze nikomu nie zaszkodzila.

.
. .

Zrobione przez: TylkoPolskiRock Webring

.