DOKTOR GRANAT

Dr. Granat
Strona_glowna

***
.

Wywiad i recenzja z Tylko Rock 2001/01.
Dzieki: Bartek Koziczynski

Doktor Granat
Swiadkowie rocka

BMG Poland

****

Jarek Janiszewski wraca do swoich dawnych fascynacji muzycznych.

Doktor Granat to kolejne wcielenie Janiszewskiego – znacznie blizsze Bielizny, niz Czarno-Czarnych. Z macierzystym zespolem laczy zreszta Granata sklad: basista, perkusista i gitarzysta (ten ostatni gral na pierwszej Bieliznie, Taniec lekkich goryli). Zmiana szyldu wiaze sie ze zmiana brzmienia. Co tracimy? Kombinowanie, nietypowe rytmy. Zyskujemy prosta, rockowa energie.

Slychac to juz na poczatku, w Nawiedzonej, prowadzonej przez ostry riff, moze nawet przypominajacy Offspring. Poza tym pojawia sie duzo reggae, ska – i to nie „zmakumbizowanego”, lecz w stylowej jamajskiej odmianie (w skladzie saksofon). Czuc swobode nie ograniczana ramami parodii.

Temu wszystkiemu smaku nadaje oczywiscie wciaz ten sam, niezastapiony Janiszewski-teksciarz. Owszem, raczy nas swoimi „sowizdrzalskimi” historyjkami, na przyklad o Cudownej zabie, co to lapa mierzy czas, ale tez przesmiewczo komentuje tematy powazne: korupcje politykow (Wolny czas), problem dresiarzy na ulicach (Spodnie) czy ogolnej, nienajlepszej kondycji naszego spoleczenstwa (Polish Cham, z szybkim, punkowym rytmem). Nie zabraklo zgrabnego portretu socjologicznego, dorownujacego chyba pamietnemu Stefanowi. Tym razem – w Czerwonym nosie – chodzi o syna clowna, pragnacego pojsc w slady ojca.
Kiedys myslalem, ze przekaz Janiszewskiego jest swietny, ale zbyt hermetyczny dla szerokiego audytorium. Sukces Czarno-Czarnych obalil takie podejrzenia. Doktor Granat to blyskotliwe, szczere, przebojowe granie. Gdyby nie zaskoczylo, to znaczy ze z polskim masowym sluchaczem jest juz naprawde bardzo zle.

BARTEK KOZICZYNSKI


zywa energia

Pytamy Jarka Janiszewskiego

– W skladzie Doktora Granata pojawia sie kilku muzykow Bielizny. Czy to oznacza, ze tamten zespol przestal istniec?

– Bielizna wciaz istnieje, z tym ze polski rynek jest, jaki jest... Pytali nas rozni osobnicy: „co z Bielizna?”, ale nic z tego nie wynikalo. Zespol gra niewiele koncertow, raczej jako ciekawostka przyrodnicza, wykonujemy wylacznie numery zrobione do tej pory, w planach nie ma nowej plyty... Wszystkie sily ekipy ida teraz w kierunku nowego projektu, tylko tu bedziemy sie realizowac z nowymi pomyslami. Poza tym pojawila sie nowa generacja, wychowana na VIVIE, MTV – oni wola siegac do kapel, ktore pojawily sie niedawno, niz do zespolow tkwiacych korzeniami w latach osiemdziesiatych. Obserwujac te sytuacje, majac ochote zagrac energetyczny rock`n`roll z elementami punk rocka, reggae i ska, postanowilismy zrobic cos pod nowym szyldem. Aczkolwiek nazwa „Doktor Granat” pochodzi z kompozycji z pierwszej plyty Bielizny, ja mam pseudonim Doktor, wiec jezeli ktos kojarzy te fakty, domysli sie ze beda tu echa tego, co dzialo sie kiedys.

– Czym wedlug ciebie najbardziej rozni sie muzyka tych dwoch kapel?

– W porownaniu z Bielizna, zrezygnowalismy z pokretnego metrum. Beat jest uproszczony, utwory zwarte, proste, konkretne, z duza dawka energii. A najwieksze podobienstwo bedzie, oczywiscie, w ideologii. W tekstach jak zwykle pojawia sie kilka wesolkowatych historyjek, traktujacych o tym ze swiat jest miejscem, gdzie spotkamy roznych dewiantow. A oprocz rzeczy sowizdrzalskich, sa bardziej powazne, zwiazane z tym, co dzieje sie tu i teraz. Na przyklad utwor „Spodnie” opowiadajacy o wszechograniajacej kulturze dresow – wierze, ze jednostki, ktore maja troche oleju w glowie dadza odpor tym smutasom. Jest kompozycja „Polish Cham”, najbardziej agresywna na plycie, rowniez traktujaca o kondycji naszego spoleczenstwa, ktore w momencie transformacji nurza sie w szambie tanich gierek, zakulisowych dzialan, korupcji... Zespol Doktor Granat, podobnie jak Bielizna, szanuje sluchaczy, ktorzy chca posluchac tekstow o czyms, a nie napisanych tylko dla wypelnienia utowrow.

– W porownaniu z Bielizna, nie mowiac juz o Czarno-Czarnych, jest to granie dosc ostre i nowoczesne. Plyta nosi tytul Swiadkowie rocka... Chodzi o szerzenie rockowego gatunku w czasach zalewu tandetnej muzyki pop?

– Zespol Offspring gra rock, zespol U2 gra rock – to sa wielki zespoly swiatowe. Rock`n`roll wszedzie trzyma sie swietnie, tylko nie tutaj. Tutaj pojawia sie coraz wiecej produkcji sztucznych, opartych na samplach, loopach, roznych dziwnych ciekawostkach. Coraz mniej kapel wychodzi i gra na zywo na instrumentach. Siada kilku panow, ktorzy cos tam zaprogramowali dwa tygodnie temu – moga odwinac kanapke ze smalcem i jesc przez caly koncert, a wszystko robi sie za nich... My chcemy powrocic do zrodel, tchnac troche zywej energii.

rozmawial: BARTEK KOZICZYNSKI

. . .

Zrobione przez: TylkoPolskiRock Webring

.